Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja. Smartfon jak miejska terenówka

Hammer Blade 2 Pro to przedstawiciel smartfonów, które zaliczam do „miejskich pancerników”. Chociaż jest odporny na pył i wodę zgodnie z wymogami standardu IP68 i chociaż sprawdzi się podczas dalekich wypraw w ciężkich warunkach, to jego żywiołem jest raczej miasto, w którym też przecież na smartfony czyhają liczne niebezpieczeństwa. Innymi słowy mówiąc – to wzmocniony smartfon na co dzień, dobry do pracy czy na studia, ale też do biegania, na rower lub elektryczną hulajnogę.

Jeden rzut oka i od razu widać, że Hammer Blade 2 Pro odróżnia się od innych pancerników. Jest stosunkowo lekki jak na ten typ sprzętu (225 g), a grubość 10,9 mm też nie przypomina opasłych pancerzyków typowych smartfonów do zadań specjalnych. Mimo to Blade 2 Pro spełnia wymogi normy IP68, czyli zapewnia pełną odporność na wnikanie pyłów oraz przygotowany jest do zanurzeń na głębokość 1,5 metra. Producent podaje też inny parametr – IK07 – czyli odporność na działanie energii 2 J, która w warunkach laboratoryjnych odpowiada upadkowi obiektu o ciężarze 500 g z wysokości 40 cm. Dla porównania Hammer Energy 18×9 wytrzyma uderzenie o energii 5 J (IK08).

 

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

 

Jakie ma to przełożenie na praktyczne zastosowanie? Cóż, Hammera Blade 2 Pro trudno określić jako smartfon na każde, w tym ekstremalne warunki. Chociaż ma gumowe odbijacze na rogach i solidną, metalową ramkę okalającą obudowę, to jednak obawiam się, że serii upadków po górskich kamieniach mógłby w pewnym momencie nie znieść. Metalowe obramowanie Hammera Blade 2 Pro zapewnia oczywiście ochronę przed lżejszymi uderzeniami, próbami wygięcia czy nacisku, ale może tak się zdarzyć, że przy upadku z dużą siłą ramka przeniesie całą energię na ekran i gumowe elementy na rogach ani ranty dookoła wyświetlacza już nie pomogą.

To oczywiście tylko moje przypuszczenia, bo na szczęście testując Blade 2 Pro, takich przygód nie miałem. Przeprowadziłem serię prób w bardziej miejskich warunkach, smartfon zaliczył kilka upadków, towarzyszył mi też w paru wycieczkach w teren, rowerowych i pieszych, i sprawdzał się niezawodnie. Na tle szklanych, cacanych smartfoników Hammer Blade 2 Pro to wciąż prawdziwy twardziel, chociaż – sięgając po porównania motoryzacyjne – to raczej uterenowiony SUV niż wyprawowy Defender.

Obudowa i ergonomia

Również detale obudowy wydają się bardziej szlachetne niż w typowym pancerniku „do tyrania”. Stylizowany na włókno węglowe tył wygląda ciekawie i ma w sobie nutkę surowej elegancji. Obiektyw aparatu okolony jest płaską ramką o szczotkowanym wykończeniu, a zbyt szybkiemu zarysowaniu się szkiełka zapobiegają niewielkie wypustki, na których spoczywa telefon po ułożeniu na pleckach. Przyciski na bokach obudowy są drobne i czasami trudno je wyczuć pod palcami, więc tym bardziej obsługa w rękawiczkach może okazać się utrudniona.

 

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

 

Skoro o ergonomii mowa… Dość ryzykownym posunięciem było umieszczenie czytnika linii papilarnych tak wysoko na obudowie – obok aparatu, a nie sprawdzonym sposobem pod nim. Początkowo trudno się przywyknąć do tego pomysłu. Trzeba wyciągać palec, szukając opuszką płytki.

Jak zawsze wszystko jest kwestią przyzwyczajenia – po tygodniu trafiałem w czytnik już bezbłędnie, inaczej chwytałem obudowę i nawet problem odległości wydawał się mniejszy, chociaż gdyby sensor znalazł się centymetr niżej, znaczenie poprawiłoby to wygodę obsługi smartfona. Niezależnie od umiejscowienia na plus liczy się to, że czytnik działa bezbłędnie – szybko i skutecznie.

 

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

 

Poza wskazanymi wyżej mankamentami ergonomia Hammera Blade 2 Pro nie budzi wątpliwości. Dzięki płaskiej obudowie i smukłym kształtom smartfon świetnie leży w dłoni. Dostęp do klawiszy jest dość wygodny, ale znów trzeba przyzwyczaić się do szczególnej cechy konstrukcyjnej – na lewej krawędzi na wysokości klawisza zasilania znajduje się nie regulacja głośności, lecz programowalny przycisk domyślnie skojarzony z aparatem. Głośność ulokowana jest natomiast trochę  wyżej. Co ważne, nie dochodzi do samoczynnego wzbudzania klawiszy podczas wyciągania telefonu z kieszeni ani w innych tego typu sytuacjach.

 

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

 

Gniazdo USB C (niestety, zbyt głębokie – wymaga kabla z dłuższym wtykiem) nie jest niczym osłonięte, z czego należy wnosić, że jest w pełni wodoodporne. W czasie testów smartfon kilkukrotnie lądował pod wodą i żadnych problemów ze szczelnością portu nie stwierdziłem. Trzeba jednak uważać, by w terenie nie zapchać go błotem lub piaskiem – to kolejna cecha, wskazująca, że Hammer Blade 2 Pro to „smartfon do miasta”. Na obudowie nie znajdziemy ponadto wejścia jack 3,5 mm, co osobiście uważam za zaletę w pancernikach. Im mniej otworów, tym lepiej.

Ekran

Przekątna wyświetlacza w Hammerze Blade 2 Pro to 5,72, zaś rozdzielczość 720 x 1440 pikseli (HD+, 18:9), trochę może zbyt skromna jak na smartfon z aspiracjami. Gęstość pikseli 283 ppi powoduje, że uważne oko dostrzeże punkty ekranu, ale z drugiej strony, jak na pancernikowe standardy taka rozdzielczość jest na ogół wystarczająca, stanowi przy tym kompromis między jakością obrazu a obciążeniem urządzenia (procesor, bateria). Niemniej gdyby producent zdecydował się na Full HD, przyjemność korzystania znacznie by się zwiększyła raczej niewielkim kosztem.

 

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

 

Kolory ekranu są bardzo ładne, biel jest może odrobinę zbyt chłodna, ale dostrzega się to dopiero w porównaniu z innymi smartfonami. Wielki plus należy się za dużą jasność wyświetlacza aż 670 nitów, który świetnie spisuje się w pełnym słońcu. W porównaniu z chociażby ciemnym Ulefone’em Armor 6 używanie Blade’a 2 Pro wiązało się z prawdziwą ulgą. Inne wzmocnione smartfony pod tym względem też nie zawsze wypadają lepiej – a to jest przecież bardzo ważne w sprzęcie do zadań specjalnych, nawet zadań tylko miejskich.

Wyświetlacz chroni szkło Gorilla Glass 3, czyli niezbyt nowej generacji, ale sprawdzonej i do pewnego stopnia dającej duże bezpieczeństwo. Pod wpływem wody ekran dosyć długo zachowuje swoje właściwości, więc nawet w deszczu uda się wybierać aplikacje i korzystać z nich.

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

Procesor i pamięć

Średniej klasy MediaTek MTK6763, czyli Helio P23 (16 nm, osiem rdzeni do 2 GHz), był w zeszłym roku układem najczęściej wybieranym przez producentów wzmocnionych smartfonów. Trafił też do Blade’a 2 Pro i z praktycznego punktu widzenia nie był to zły wybór. Co prawda w modelu aspirującym poniekąd do miana flagowca chciałoby się widzieć nieco wyższą jednostkę, ale prawdę mówiąc – Hammerowi Blade 2 Pro mocy nie brakuje.

Wszystko na ogół działa płynnie, tylko sporadycznie dochodziło do sytuacji, gdy smartfon zbyt długo „nad czymś myślał”. Aplikacje uruchamiają się dość szybko, nie ma też problemu z działaniem kilku programów w tle, co jest też zasługą  sporej pamięci 6 GB. Grafika Mali-G71 pozwoli też grać w gry 3D, chociaż może nie zawsze na najwyższym poziomie szczegółowości, ale w miarę płynnie.

W testach syntetycznych Blade 2 Pro zdradza już swoje średniakowe wnętrze – wynik w AnTuTu na poziomie 83 309 punktów czy 444/562 w 3D Mark Sling Shot Extreme to wręcz standard dla sprzętu tej klasy i większość pancerników, dostępnych w tej chwili na rynku, osiąga podobne rezultaty.

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

 

Pamięć wewnętrzna ma rozmiar aż 128 GB, dodatkowo można włożyć kartę microSD 128 GB, więc miejsca na pliki otrzymujemy aż nadto. Szybkość wbudowanej pamięci eMMC to również standard dla modeli ze średniej półki – w teście odczytu liniowego Blade 2 Pro osiąga 278 MB/s, a w teście zapisu – 172 MB/s. W praktyce oznacza to dość szybki dostęp do plików (np. zdjęć w galerii), kopiowanie ich czy instalowane aplikacji.

Komunikacja

Hammer Blade 2 Pro to smartfon Dual SIM (2x nano) ze standardowym złączem hybrydowym (nanoSIM lub microSD). Wkładając kartę do szufladki na boku obudowy, trzeba upewnić się, że wysuwany element jest wepchnięty do końca – gdy się tego nie dopilnuje, karta SIM nie będzie działać, a w obudowie pozostanie rozszczelnienie. Łatwo to przeoczyć.

Jakość rozmów jest bez zarzutu, sygnał podczas połączeń głosowych pozostaje stabilny i bez zakłóceń. Smartfon dobrze spisuje się w 4G, jak i w 3G. Transmisja danych w LTE (kat. 7/13) teoretycznie może osiągnąć 300 Mbps podczas pobierania i 150 Mbps podczas wysyłania.

Podczas pomiarów w Warszawie (karty Orange i Play) udało mi się jednak osiągnąć maksymalnie ok. 62 Mbps podczas pobierania i 32 Mbps podczas wysyłania. To mniej niż wyciągają w testowych punktach szklane flagowce (przekraczające 100 Mbps), ale takie prędkości zapewniają pełen komfort korzystania z aplikacji i usług sieciowych.

Hammer Blade 2 Pro pracował też jako router Wi-Fi dla 4 innych urządzeń i zarówno w 4G, jak i w 3G spisywał się koncertowo.

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

 

Gdy sam został podłączony do sieci Wi-Fi (a/b/g/n, 2,4 i 5 GHz) osiągał wyniki przyzwoite, chociaż może trochę odbiegające od oczekiwanych. W sieci o prędkości 300 Mbps w odległości metra od routera maksymalny wynik, jaki udało mi się osiągnąć to 98 Mbps. W drugim punkcie kontrolnym, dwa pomieszczenia dalej, Hammer Blade 2 Pro wyciągał ponad 81 Mbps podczas pobierania, czyli spadek w sumie jest niewielki. Wyniki nie są złe, ale z drugiej strony w standardzie Wi-Fi n można w teorii liczyć na większe prędkości (realnie do 150 Mbps). Smartfony z Wi-Fi ac wyciskają w tej samej sieci 280 Mbps.

Parowanie smartfona z akcesoriami przez Bluetooth 4.2 przebiega szybko, także przy użyciu NFC. Nie odnotowałem problemów z rozłączaniem się słuchawek czy głośników bez powodu.

Dźwięk

Pojedynczy głośnik umieszczony na dolnej krawędzi ma dużą moc, ale w zastosowaniach multimedialnych lepiej nie przekraczać połowy skali głośności. Gdy muzyka odtwarzana jest cicho, brzmi całkiem przyjemnie, podobne wrażenie pojawia się podczas oglądania filmów i w grach. Niskie tony lekko rezonują na obudowie, co stwarza ciekawe wrażenia. Podczas słuchania i oglądania w samotności, w wyciszonym miejscu, Blade 2 Pro powinien zadowolić każdego.

Jednak już powyżej średniego poziomu głośności pojawia się rezonans, przy końcu skali
wzmagający się do hałaśliwego przesterowania. Gdy więc będziemy chcieli cieszyć się muzyką w kilka osób, a do tego w hałaśliwym otoczeniu, wbudowany głośnik nie będzie dobrym pomysłem. Częściowo sytuację poprawia wyłączenie domyślnie aktywnej funkcji BesLoundness, która podbija głośność i jest w pewnym stopniu odpowiedzialna za ten lekki przester.

Czytaj też:

Hammer Energy 18×9: test i recenzja pancernika za trzy dziewiątki

Wśród aplikacji znajduje się radio FM. Po podpięciu anteny, czyli słuchawek USB albo standardowych z przejściówką USB-jack możemy liczyć na dobry odbiór sygnału. Audycje głosowe mniej są podatne na przesterowanie głośnika, więc można czasem zaryzykować podkręcenie skali.

Przejściówka w zestawie jest, słuchawek nie. Ocena brzmienia w słuchawkach może się różnić w zależności od modelu, w każdym razie na moich słuchawkach testowych dźwięk jest donośny, mocny i soczysty, ale trochę niekiedy też zbyt basowy, czego nie można nigdzie w ustawieniach skorygować. Na słuchawkach Bluetooth ten problem również daje się zauważyć. W obydwu przypadkach jednak wszystko zależy od muzyki – nadmiar niskich tonów trochę razi w elektronice z wyraźnym basem, także w reggae czy jazzie, ale już np. rock czy łagodny pop brzmią optymalnie. W sumie więc Hammer Blade 2 Pro muzyczne sprawdzi się jako smartfon do biegania czy innych treningów z bitem w uszach i słuchania spokojniejszej muzyki do odpoczynku.

Nawigacja i barometr

Z Hammerem Blade 2 Pro odbyłem kilka bliższych i dalszych podróży, w samochodzie, w autobusie i na rowerze i niemal zawsze korzystałem z funkcji lokalizacyjnych smartfona. Podczas jazdy samochodem Blade 2 Pro prowadził mnie jak po sznurku z Waze, w tym także w pochmurne dni w deszczu i spisywał się pierwszorzędnie. Dość precyzyjnie zapisywał też ślad podczas terenowych wycieczek na rowerze, zarówno w lesie, jak i na łąkach.

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

Trochę  gorzej radził sobie w gęstym terenie zabudowanym. O ile nawigacja po mieście dzięki funkcji przyciągania do drogi zawsze działała bezbłędnie, to już  zapis czystego śladu obarczony był pewnym błędem. Podczas kilkukrotnych przejazdów autobusem (z raczej cienkim dachem, bez większego wpływu na odbiór sygnału) w gęstej, kilkupiętrowej zabudowie Blade 2 Pro czasami zbyt daleko „pływał” – ścinał zakręty i wyskakiwał na bok trasy. Błędy sięgały niekiedy około 20 metrów, co może nie utrudnia ogólnego prześledzenia zapisanego śladu, ale gdy zależy nam na zlokalizowaniu konkretnego miejsca z dużą dokładnością, w takich sytuacjach Blade 2 Pro tego nie ułatwia. Również jazda na rowerze po mieście (z telefonem w plecaku) wiązała się ze sporadycznymi błędami zapisu około 10 metrów.

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

W gęstej, kilkupiętrowej zabudowie Blade 2 Pro czasami ścinał zakręty i wyskakiwał na bok trasy. Błędy sięgały niekiedy około 20 metrów

Podobnie Hammer Blade 2 Pro zachowywał się w teście logowania statycznego w warunkach średniej widoczności satelitów (na parapecie okna). Podczas 8 godzin zapisu danych GPS smartfon „przewędrował” 2,64 km, czyli trochę więcej niż inne pancerniki w podobnych warunkach – więcej nawet niż Hammer Energy 18×9 (2,4 km w 9 godzin). Skoki pozycji sięgały 20-30 metrów.

W teście logowania statycznego smartfon „przewędrował” w ciągu 8 godzi dystans 2,64 km

Nie oznacza to, że moduł lokalizacji w Hammerze Blade 2 Pro jest gorszy – w większości sytuacji sprawdzi się całkiem dobrze, jednak w niekorzystnych warunkach może utrudniać precyzyjną  lokalizację w warunkach gęstej zabudowy miejskiej – czy to w pracy (kurier, taksówkarz) czy do zabawy (gry geolokalizacyjne , jak Ingress czy geocaching).

Co mnie miło zdziwiło, Hammer Blade 2 Pro wyposażony jest w barometr, czym producent się nawet nie chwali. Nie ma też żadnej aplikacji do obsługi tego czujnika, więc trzeba sobie taką doinstalować. Podczas moich pomiarów dokładność wskazań różniła się od barometrów w innych urządzeniach o 1-2 hPa (m.in. porównywałem Ulefone Armor 6), ale była zbieżna z danymi metar z Lotniska Okęcie (po przeliczeniu do poziomu morza). Czyli wychodzi jednak na to, że barometr w Hammerze Blade 2 Pro jest bardziej precyzyjny (lub lepiej skalibrowany). Barometr sprawdzałem na różnych wysokościach, w różne dni i za każdym razem zgodność z Okęciem była wręcz 100%.

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

System

Android 8.1 zainstalowany w Hammerze Blade 2 Pro to praktycznie czysta wersja systemu z niewielką liczbą modyfikacji producenta (np. przezroczystym tłem zasobnika z aplikacjami). W ustawieniach znajdziemy ponadto osobną sekcję „Inteligenty Asystent”, gdzie można przypisać aplikację do bocznego klawisza, zmienić wygląd paska nawigacyjnego czy uaktywnić  trzy typu gestów obsługi smartfona.

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

 

Po rozwinięciu menu z aplikacjami ujrzymy podstawowy zestaw Androida z programami Google, a także dodaną przez producenta „Aktualizację systemu” pozwalająca na pobieranie aktualizacji OTA. W testowanym egzemplarzu ostatnia pochodziła z początku kwietnia.

Aparat

Otaczający nas świat uwiecznimy za pomocą pojedynczego aparatu z matrycą 16 Mpix. Jest oto sensor Samsung S5K3P3 wykonany w technologii ISOCELL. Rozwiązanie to, charakteryzujące się pikselami w rozmiarze 1,0 μm, koreański producent opracował za czasów Galaxy S6 jako alternatywę dla matryc Sony. Wariant S5K3P3 nie trafił nigdy do modeli flagowych, za to często wykorzystywany był przez producentów z Chin, jak Xiaomi, Ulefone czy Oukitel. Wartość przysłony wynosi f/2,0.

 

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

Aplikacja aparatu poza trybem automatycznym daje dostęp do trybu pięknej twarzy, panoramy oraz HD. W tym ostatnim przypadku osiągane zdjęcia mają rozmiar… 80 Mpix. Jest to oczywiście efekt przetwarzania cyfrowego, a tak wykonywane zdjęcie wymaga dłuższego naświetlania i przeliczania. Zabrakło natomiast funkcji manualnych, w głównym trybie aparatu można jedynie użyć HDR i nałożyć filtry.

Zdjęcia oglądane na ekranie smartfona, bezpośrednio po zrobieniu, nie wyglądają zachęcająco z powodu niewielkiej rozdzielczości wyświetlacza. Po przerzuceniu na komputer okazuje się, że w rzeczywistości prezentują się całkiem przyzwoicie.

W dobrych warunkach oświetleniowych fotografie wychodzą ostre, o całkiem ładnych kolorach. Nie zawsze jednak. Pierwszy problem pojawia się podczas prób złapania obiektów w niewielkim nawet ruchu, np. psa czy ptaka. Jest mała szansa, że zdjęcia wyjdą wyraźne, bez rozmycia. Blade 2 Pro nie zawsze sobie też radzi z kadrami, na których pojawiają się elementy o różnym stopniu oświetlenia – na przykład zacieniona ulica i słoneczne niebo – wtedy aparat rozmydla kolory zdjęcia, zwłaszcza jasne części kadru. To rozmydlenie pojawia się trochę  zbyt często, czasami nawet w optymalnych warunkach oświetleniowych.

Oczywiście ostrych zdjęć w nocy z ręki nie uda się zrobić, ale tu może z pomocą przyjść wspomniany tryb HD. Nie wiem, czy to właśnie w tym celu powstała ta funkcja, ale faktem jest, że po podparciu Blade 2 Pro i przełączeniu na HD udało mi się zrobić parę w miarę fajnych zdjęć w nocy (np. te z widokiem miasta w poniższej galerii). Nie jest to oczywiście poziom aparatów we flagowcach Huawei, ostrość nie jest idealna, ale ogólny obraz nie wygląda źle. W standardowym trybie już ta sztuka się nie udała.

GALERIA ZDJĘĆ TESTOWYCH

W sumie więc można wykorzystać Hammera Blade 2 Pro jako zamiennik dla osobnego aparatu. Oczywiście nie w profesjonalnych czy szczególnych zastosowaniach, ale do strzelania obrazów krajobrazowych, fotem podczas zwiedzania miasta, zdjęć grupowych podczas wycieczek, czy nawet do fotografowania ciekawych detali małej architektury Blade 2 Pro się sprawdzi.

Po przełączeniu się na kamerę zyskamy możliwość rejestrowania nagrań MP4 w Full HD 30 kl./s z dźwiękiem mono. Jakość klipów jest przeciętna, problem stwarza zwłaszcza brak stabilizacji obrazu, więc nawet kręcąc z ręki w miejscu, będą widoczne drgania. Do uwiecznienia nieoczekiwanych sytuacji oczywiście kamera jak najbardziej się będzie nadawać, ale do bardziej przemyślanych nagrań już niekoniecznie.

Bateria

Akumulator o pojemności 3900 mAh w pancernym smartfonie nie jest oszałamiającą wielkością, gdy standardem jest minimum 5000 mAh. W praktyce jednak Blade 2 Pro radzi sobie niewiele gorzej niż wyposażony właśnie w taką baterię Hammer Energy 18×9. Maksymalny czas pracy z włączonym ekranem i jasnością ustawioną na 100% to około 9 godzin.

Test nieustannego przeglądania internetu przez Wi-Fi zakończył się po 9 godzinach i 16 minutach. Trochę krócej trwał test logowania pozycji GPS, również z ekranem na 100% – 8 godzin bez 3 minut. To dobre wyniki, w praktyce zapewniające cały dzień intensywnej pracy. Gdy smartfon będzie używany nieco bardziej oszczędnie, dwa dni umiarkowanej pracy są jak najbardziej realne.

Gdy Blade 2 Pro się rozładuje, można go w miarę szybko podładować za pomocą rozwiązania Express Charging. Zasilenie energią do 50% trwa około 45 minut, pełne naładowanie wymaga 2,5 godziny.

Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja

WERDYKT

Hammer Blade 2 Pro to wzmocniony smartfon, który świetnie sprawdzi się w codziennych zastosowaniach w rękach aktywnego użytkownika. Nie jest to toporny telefon „na budowę”, nie jest to też terenowy pogromca bezdroży, ale sensownie zbalansowany model, który sprawdzi się w codziennych zastosowaniach jako zwykły smartfon, ale też nie zawiedzie na lżejszych wycieczkach, na rowerowych wyprawach za miasto czy podczas biegowych treningów. Wyróżnia go interesujące wzornictwo, duża wytrzymałość i doskonała jakość wykonania. Trudno wskazać jakieś jego istotne wady, chociaż ekran o niewielkiej rozdzielczości i średniej klasy procesor nie są zaletami. Blade 2 Pro działa sprawnie, wyświetlacz o dużej jasności doskonale sprawdza się w słoneczne dni, ale odrobina większej mocy i rozdzielczość Full HD bardziej uzasadniałyby dość wysoką cenę. Drobne zastrzeżenia mam też do działania funkcji lokalizacyjnych w gęstej zabudowie, ale poza tym Blade 2 Pro spisuje się na ogół bez zarzutu. Nawigacja w trasie, komunikacja, muzyka, czysty system, aparat (z pewnymi zastrzeżeniami), bateria – te kategorie sytuują Blade’a 2 Pro w solidnej klasie średniej. To interesujący wybór dla tych, których odstraszają toporne i ciężkie pancerniki o słabych parametrach.

OCENA: 8,5/10

  • Wzornictwo 9/10
  • Odporność 9/10
  • Jakość wykonania 10/10
  • Ekran 8/10
  • Wydajność 7/10
  • Komunikacja 8/10
  • Nawigacja 8/10
  • Oprogramowanie 9/10
  • Aparat 8/10
  • Akumulator 9/10
  • Opłacalność 8/10

WADY

  • Niska rozdzielczość ekranu
  • Sporadyczne problemy z GPS w gęstej zabudowie
  • Zbyt wysoka cena producenta

ZALETY

  • Oryginalne wzornictwo
  • Świetna jakość wykonania
  • Duża odporność
  • Wysoka jasność ekranu
  • Sporo pamięci wewnętrznej

Hammer Blade 2 Pro – dane techniczne:

  • Odporność IP68, IK07 (2 J) – upadek obiektu o ciężarze 500 g z wysokości 40 cm
  • System operacyjny Android 8.1
  • Procesor MediaTek MT6763 Helio P23, 16 nm, Cortex-A53, 4x 1,5 GHz i 4x 2 GHz, GPU Mali-G71
  • Pamięć 6 GB RAM, 128 GB eMMC
  • Karta pamięci microSD (do 128 GB)
  • Ekran IPS 5,72″, 720 x 1440, 18:9, 283 ppi, Gorilla Glass 3
  • Zakresy GSM 850/900/1800/1900 MHz, WCDMA 850/900/1900/2100 MHz, LTE 800/850/900/1800/2100/2600 MHz
  • Transfer danych LTE kat. 7/13 (300/150 Mbps)
  • Wi-Fi 802.11 a/b/g/n (2,4 GHz i 5 GHz)
  • Bluetooth 4.2
  • NFC
  • USB 2.0 typu C
  • Lokalizacja GPS, A-GPS, GLONASS
  • Radio FM wymaga podpięcia słuchawek
  • Główny aparat fotograficzny 16 Mpix, Samsung S5K3P3, AF, podwójny flesz LED
  • Nagrywanie wideo Full HD 30 kl./s, mono, MP4
  • Przedni aparat 8 Mpix
  • Biometria czytnik linii papilarnych
  • Akumulator Li-po 3900 mAh, szybkie ładowanie Express Charging
  • Wymiary 157 × 75,5 × 10,9 mm
  • Waga 225 g
  • Cena 1699 zł


Facebooktwitterredditlinkedinmail

Komentarze do: “Hammer Blade 2 Pro – test i recenzja. Smartfon jak miejska terenówka

  1. Brak części zamiennych u producenta.
    Po zakupie telefonu byłem bardzo zadowolony bo sprawdzał się w trudnych warunkach.
    Niestety telefon spadł mi z niewielkiej wysokości na beton moja wina stało się, po wysłaniu telefonu
    na gwarancje dostałem informacji że jest to uszkodzenie mechaniczne wiec gwarancja nie obejmuje
    z czy się zgadzam ale też że nie naprawią mi telefonu za dodatkową opłat z powodu braku części,
    Czyli telefon jednorazowy myślę ze przy takiej kwocie zakupu telefonu producent powinien informować o tym ze telefon jest jednorazowy lub że nie posiada części zapasowych.

  2. Zakupiłem My phone blade pro 2 na stronie internetowej znanej sieciówki nie dla idiotów MM w cenie 1499 zł. Od początku dostałem telefon bez kabla do ładowarki który dosłano mi tydzień później, telefon solidnie wykonany nie =stety żle leży w rękach jest dość „sliski” nie czuc pewości chwytu przy jego dużej masie. Mój egzemplarz okazał się wadliwy gdyż podczas rozmów ekran żył swoim życiem i wykonywał samodzielnie połączenia do innych kontaktów, uchem wybierałem kolejne opcje i przerywało połączenie, doszły problemy z ładowaniem. Po ok 3 tygodniach użytkowania odesłałem teolefon do serwisu który stwierdził brak możliwości naprawy i możliwość wymiany na model explorer czyli tańszy o jakieś 400 zł. Na pytanie dlaczego nie wymiana na ten sam model, padła odpowiedź że obecnie jest droższy niż w momencie zakupu a polityka firmy nie przewiduje „dopłacania do towaru”. Wieć zwrócono mi pieniądze.

    W podobnej cenie polecam Samsung Galaxy Xcover PRO którego obecnie używam Ma lepszy Aparat, chodzi płynniej, Nowszy Android, lepszy wyświetlacz , lepiej leży w dłoni. Z firmą My Phone rozstsałem się na stałe. Pozdrawiam

    1. Hammera Blade 2 Pro od Xcovera Pro dzieli ponad rok, a ze dwa lata pod względom komponentów, więc to już inna generacja, no i producenci też rożnej klasy. Mam u siebie testowego Xcovera Pro i niezbyt jestem nim zachwycony. Ma swoje zalety na tle innych modeli wzmocnionych, ale przede wszystkim jest mało odporny – obudowa łatwa do obtłuczenia, przez klapkę wlewa się woda (albo przez USB – nie wiem dokładnie), bateria słaba, wydajność nie powala – to już jednak nowsze chińskie smartfony z Mediatekami P60, P70 i P90 działają lepiej. W wolnej chwili napiszę o nim więcej, zresztą jest już moja recenzja gdzie indziej, można znaleźć i poczytać.