HAMMER Energy 2 to jeden z najnowszych modeli marki HAMMER – pojawił się na polskim rynku w lutym 2020. Sam miałem okazje testować już… od końca stycznia (sic!), ale okoliczności sprawiły, że nie za bardzo miałem okazję spisać swoje wrażenia. Przynajmniej z drugiej strony udało mi się go porządnie przetestować. Nie używałem go non-stop od stycznia, ale w sumie, dodając poszczególne tygodnie, korzystałem z niego około trzech miesięcy, nie oszczędzając go przy tym.
Energy 2 ma wiele wspólnych cech z modelem HAMMER Explorer, jednak nie jest to ten sam telefon w innej obudowie. Testowany model ma nieco mniejszy ekran 5.5 cala (Explorer – 5,72 cala), jego obudowa jest nieco szersza i krótsza. Inaczej więc leży w dłoni, pod tym względem Explorer wyróżnia się jednak na plus, bo jest bardziej smukły i lepiej wyprofilowany. Energy 2 wciąż jednak zapewnia odpowiedni komfort.
HAMMER Energy 2 i jakość wykonania
HAMMER Energy 2 to trzeci model z serii Energy. Wcześniejszego HAMMER-a Energy 18×9 miałem też w testach, u mnie spisywał się nieźle, ale pojawiły się glosy innych użytkowników, że obudowa nie wytrzymuje próby czasu i odklejają się z niej gumowe elementy. Wygląd na to, że HAMMER Energy 2 jest znacznie lepiej wykonany.
Smartfon pod tym względem bije na głowę wiele innych. Jak na razie, po pół roku, nic się w nim nie odkleja, za to kilka razy HAMMER Energy 2 wyleciał mi na twarde podłoże – beton, terakotę, podłogę (mam dziurawe ręce i dlatego pokochałem pancerniki 🙂 – i nic mu się nie stało poza drobnymi otarciami.
Producent podaje, że Energy 2 zapewnia zgodność z normami odporności IP68 i IK05, a więc niestraszny mu pył i woda, a upadki z ręki zniesie bez większego uszczerbku. Smartfon dał mi fajne poczucie, że nic się nie stanie – a to wcale nie jest takie oczywiste. Nawet twarda i pancerna obudowa nie zawsze jest w stanie ochronić ekran. W tym przypadku ranty wokół wyświetlacza i konstrukcja obudowy gwarantują, że szkło tak szybko się nie potłucze.
Pod względem konstrukcyjnym HAMMER Energy 2 to „typowy pancernik” – ma cechy, które kojarzą się z tego rodzaju sprzętem: gumowane odbijacze na rogach, metalowe listy wzmacniające boki, solidne zaślepki portów, zaczep na smycz lub linkę, wytłoczenia na tyle obudowy, zapewniające wygodny uchwyt. Smartfon ma wymiary 160,8 x 76,9 x 15,3 mm i waży 263 g, czyli w klasie pancernikowej nie należy do największych. Biorąc jednak pod uwagę przekątną ekranu (5,5 cala), jest duży – smartfony z wyświetlaczami powyżej 6 cali są niewiele większe, a niekiedy nawet odrobinę bardziej płaskie. W porównaniu do zwykłych smartfonów niepancernych z ekranami 5,5 cala Energy 2 to prawdziwa cegła.
Na prawym boku obudowy znajdują się dwa przyciski – zasilanie i podłużna regulacja głośności. Na lewym ulokowane jest złącze kart SIM oraz dodatkowy przycisk specjalny. I tu dwie uwagi – szufladka na karty (2x nano lub nanoSIM + micoSD) jest bardzo głęboko schowana, co w połączeniu z grubą zaślepką zapewnia bardzo dobrą ochronę, ale przekładanie kart to koszmar. Co więcej, rzadko udawało mi się włożyć moje dwie karty naraz – jedna z nich jest trochę grubsza i zawsze wyskakuje podczas montowania. Musiałem ją dociskać różnymi płaskimi przedmiotami, co jednak powodowało, że spadała mi druga karta – dawno się tak nie męczyłem z tym połączeniem. Może to być istotne dla tych, którzy chcieliby używać Energy 2 jako dodatkowego, zamiennego smartfonu na specjalne okazje.
Jeżeli chodzi o klawisz boczny, to tak jak w modelu HAMMER Explorer można go skonfigurować dla dwóch aplikacji (osobno wciśnięcie i przytrzymanie). Do wyboru są wszystkie aplikacje zainstalowane w smartfonie, nie uda się jednak przypisać klawisza do latarki, co byłoby pomocne.
Na dole obudowy znajduje się schowany pod zaślepką port microUSB. Szkoda, że producent nie zdecydował się na USB C. To oczywiście nic dziwnego w tanich smartfonach, ale mimo wszystko – USB C to już tak popularny standard, że jego brak jest kłopotliwy – trzeba zawsze mieć osobny kabelek pod ręką.
Na obudowie Energy 2 zabrakło jednego, istotnego elementu – czytnika linii papilarnych. To kolejne ustępstwo producent na rzecz ceny. Biorąc jednak pod uwagę, że ten sensor biometryczny znajdziemy w nawet najtańszych smartfonach, trudno to zaakceptować bez zdziwienia. Zamiast linii papilarnych możemy do identyfikacji wykorzystać własną twarz, jednak jej rozpoznawanie z wykorzystaniem przedniej kamerki możliwe jest tylko w dobrych warunkach oświetleniowych. Pozostaje więc wpisywanie kodu PIN albo rezygnacja z zabezpieczeń, co jednak w dzisiejszych czasach nie jest dobrym pomysłem.
Ekran
Wyświetlacz w Hammerze Energy 2 ma przekątną 5,5 cala rozdzielczość HD+ (720 x 1440), co jest typową wartością dla pancernych modeli z niższej półki. Gęstość pikseli nie jest może wybitna – to 293 ppi – ale to też w sprzęcie tego typu nie razi i sprawdza się bardzo dobrze. Mimo niskich parametrów ekran subiektywnie robi dobre wrażenie, ma poprawne kolory, w miarę czystą biel, a czerń nie razi szczególnymi wadami.
Co może trochę przeszkadzać? Nieco zbyt niska jasność ekranu – najwięcej, ile udało mi się zmierzyć kolorymetrem, to 430 cd/m2. Nie jest to bardzo zły wynik – granicę absolutnego minimum wyznacza moim zdaniem jasność rzędu 400 cd/m2, ale jednak w pełnym słońcu może być problem z odczytaniem zawartości ekranu. Co więcej, to także znacznie mniej, niż osiąga poprzednik Hammer Energy 18×9 – tamten model miał ekran 640 cd/m2.
Procesor i wydajność
Hammer Energy 2 napędzany jest przez układ MediaTek Helio A22 (MTK6761, 12 nm, 4 rdzenie do 2 GHz), czyli ten sam, który znalazł swoje zastosowanie w Hammerze Explorer. Również taka samz jest wielkość pamięci RAM – 3 GB. Obydwa modele trudno uznać za demony szybkości, przy czym mam wrażenie, że Hammer Energy 2 został słabiej zoptymalizowany programowo lub zaważyły na tym jeszcze jakieś czynniki konstrukcyjne (np. wolniejsza pamięć, co potwierdza do pewnego stopnia benchmark).
Smartfon niekiedy bardzo wyraźnie przycina i naprawdę trzeba wykazać się cierpliwością, by korzystać z niektórych funkcji, na przykład programów mapowych. Zamula nawet podczas prostych czynności jak otwieranie menu czy uruchamianie systemowych aplikacji. Stopień tego zamulania zależy m.in. od procesów działających w tle i tu Hamer Energy 2 nie radzi sobie dobrze. W przypadku Explorera wygląda to minimalnie lepiej.
Mnie osobiście to spowolnione działanie smartfonu zniechęcało do dłuższego używania go – zachwycała mnie wytrzymałość Energy 2, ale po jakimś czasie pojawiała się irytacja. Wiem, że nie dla każdego ma to aż takie znaczenie, są osoby bardziej cierpliwe lub używające podstawowych aplikacji, jednak warto mieć to na uwadze.
W teście pamięci wewnętrznej AndroBench smartfon osiągnął wynik odczytu197 MB/s, czyli wyjątkowo marny. Explorer – 234 MB/s, więc też słaby, ale nieco lepszy. Słabiej też Energy 2 wypadł w AnTuTu, zdobywając niewiele ponad 70 tys. punktów, gdy Explorer – 73 tys. To oczywiście różnica praktycznie pomijalna, ale jednak jest. Pamięć wewnętrzna Energy 2 ma wielkkość 32 GB, co jest wystarczające do podstawowych zastosowań. Można dołożyć w razie potrzeby kartę microSD 128 GB.
System
Hammer Energy pracuje pod kontrolą niemal czystego Androida 9.0 z nielicznymi dodatkami producenta. Bardzo dużym atutem Energy 2 (Hammera Explorer też), jest aplikacja Aktualizacje, która co jakiś czas dostarcza nowe oprogramowanie. I faktycznie widać, że producent pracuje nad aktualizacjami, bo dostałem ich w sumie z 6 czy 8 przez kilka miesięcy.
W skład aktualizacji wchodzą m.in. poprawki bezpieczeństwa Google, co jest bardzo ważne. Inni producenci wzmocnionych smartfonów zazwyczaj poprzestają na 1-2 aktualizacjach, a często nic nie dostarczają, a poprawki bezpieczeństwa Google szybko stają się przestarzałe.
Tu trzeba dodać, że HAMMER Energy 2 oraz HAMMER Explorer zdobyły certyfikaty programu Android Enterprise Recommended. Oznacza to między innymi wdrażanie poprawek bezpieczeństwa Google przez co najmniej pięć lat od premiery, a także obietnice aktualizacji do Androida 10. Coś niepojętego w chińskich pancernikach. Za to na pewno wielki plus dla Hammera i Energy 2.
Komunikacja, funkcje sieciowe
Jak wspomniałem, Hammer Energy 2 ma dwa złącza na karty SIM w rozmiarze nano, a jeden z nich można zamienić na kartę microSD. Jakość połączeń głosowych jest w miarę dobra, chociaż nie wyróżnia się szczególnie i w hałaśliwym otoczeniu może już być problem. Na moich dwóch kartach (Orange i Virgin Mobile) nie udało mi się uruchomić funkcji VoWiFi i VoLTE. Wiem, że Hammer dodawał obsługę tych standardów w T-Mobile, nie mam jednak pojęcia, czy także w Energy 2 i czy faktycznie to działa.
Transmisja danych LTE kat. 7/13 (300/150 Mbps) pozwala na osiągnięcie przyzwoitych, ale dalekich od entuzjazmu prędkości. W Warszawie maksymalnie wyciągałem około 60 Mbps, ale często było to zaledwie 20 – 30 Mbps, czyli daleko poniżej wydajności sieci w mojej okolicy, nawet gdy są przeciążone. Podobnie zachowuje się zresztą Hammer Explorer, więc jest to zapewne podobny element konstrukcyjny z anteną włącznie.
Wi-Fi ac działa w 2,4 GHz i 5 GHz – łączy się sprawnie, nie traci zbyt szybko sygnału, ale prędkości są nieco niższe, niż osiągają np. smartfony z Helio P90. Hammer Energy 2 w mojej sieci 300 Mbps w optymalnym miejscu jest w stanie wycisnąć 210 – 220 Mbps, gdy te z P90 dociągają do 290 Mbps, czyli niemal maksimum.
Bez zarzutu spisuje się Bluetooth 5.0, nie zabrakło też wsparcia dla NFC, więc tu przynajmniej nie ma się do czego przyczepić.
Lokalizacja
Dokąd używałem Hammera Energy 2 w dobrym zasięgu sieci komórkowych, byłem przekonany, że funkcje lokalizacje realizowane dzięki połączeniu GPS, GLONASS, BeiDou i Galileo spisują się bez zarzutu, ustalając pozycję w kilka sekund. Przyspieszenie lokalizacji po sieci okazało się tu jednak kluczowe – gdy pierwszy raz znalazłem się w bardzo słabym zasięgu w terenie przygranicznym, czasami z utratą połączenia, to okazało się, że smartfon zdecydowanie zbyt długo ustala pozycję.
Raz zajęło mu to chyba z pięć minut, w tym czasie Hammer 2 pokazywał ostatnią znaną sobie pozycję w odległej o kilka kilometrów wsi. To zgubienie w ostatniej pozycji zdarzyło się jeszcze 2-3 razy, w innych miejscach wyglądało to podobnie, chociaż nie było aż tak mylące. Łatwo sobie wyobrazić, czym to grozi – jesteś w górach, zgubiłeś szlak, chcesz odszukać ścieżkę, Hammer Energy 2 pokazuje, że za 500 metrów jest schronisko, idziesz tam i spadasz w przepaść, bo schronisko jest 5 km dalej… Oczywiście przesadzam, aż tak źle nie jest, w najgorszym przypadku po tych 2-3 minutach jednak zawsze naprawi błąd wskazania, więc niebezpieczeństwo się oddali.
Po ustaleniu pozycji Hammer Energy 2 prawidłowo pokazuje punkt, w którym znajduje się użytkownik, ale dalsza analiza pokazuje kolejne błędy. Podczas zapisu śladu i to nie w skrajnie niekorzystnych warunkach, lecz w umiarkowanych (słoneczny dzień, niewysokie zabudowania), zarejestrowana ścieżka wykazuje spore błędy – pojawiają się skoki na kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt metrów, zakręty są ścinane.
Poniżej dwa przykłady – kilka kółek na rowerze po niewielkich uliczkach w Warszawie. Ślad powinien przypominać prostokąty i kwadraty zgodnie z przebiegiem ulic, zamiast tego są jakieś chaotyczne zygzaki, Dawno nie widziałem takich problemów z zapisem śladu. Oczywiście czasem smartfon lepiej sobie z tym radzi, ale takie sytuacje zdarzają się często.
Drugi przykład to całonocne „pływanie” pozycji smartfonu leżącego na parapecie okna, czyli w warunkach ograniczonej widoczności. Skoki pozycji sięgają nawet ponad 100 metrów, co nie dziwiło w smartfonach sprzed 3-4 lat, ale dziś trochę razi.
Aparat
Sekcja fotograficzna nie jest mocną stroną Hammera Energy 2, nawet nie jest jego średnią stroną. Otrzymujemy pojedynczy aparat 13 Mpix i jest to najwyraźniej po raz n-ty matryca Sony IMX135 z optyką f/2,0, ta sama, która była w Hammerze 18×9, a później w Explorerze. Producent nie podał modelu matrycy w specyfikacji, ale taka była na 100% w poprzednikach, więc tym bardziej nie należy oczekiwać niczego lepszego w tańszym Energy 2.
Nie ma się co tu specjalnie rozpisywać – jakość zdjęć jest marna. Jest co prawda i tryb nocny, i bokeh, HDR i nawet tryb profesjonalny, ale są to wszystko tryby wykorzystujące tylko i wyłącznie oprogramowanie, które tutaj niespecjalnie się spisuje. Wydaje mi się, że apart to 1:1 ten sam moduł, który znalazł się w Hammerze Explorer, oprogramowanie jest takie samo. I te same problemy. Zdjęcia w dzień, w optymalnym oświetleniu w miarę wyjdą, przy czym można zrobić dobre zdjęcie obiektu w oddaleniu 1-2 metra, np. drugiej osoby czy psa, ale już na przykład wiele zdjęć krajobrazowych wyszło nieostro i nawet gdy byłem w pięknych miejscach o złotej godzinie, to obraz był rozmyty, a często też – wyprany z kolorów.
Aparat w Energy 2 przyda się więc tylko do robienia okazyjnych zdjęć pomocniejszych, by zapamiętać charakterystyczne miejsce podczas wędrówki albo zrobić zdjęcie jakiegoś dokumentu, ale na pewno nie ma co liczyć na jakiekolwiek zdjęcia „artystyczne”.
Przedni aparat ma 5 Mpix. Obydwa pozwalają na nagrywanie wideo 1080p, ale też trudno liczyć na ciekawy efekt. Rozumiem, że w budżetowym telefonie nie ma co liczyć na wyśrubowane parametry, ale to już naprawdę trochę przesada – wstawianie po raz kolejny matrycy sprzed 8-9 lat może budzić tylko głębokie zażenowanie.
Czas pracy
Hammer Energy 2 – ta nazwa zobowiązuje. Sugeruje, że jest to smartfon o szczególnie długim czasie pracy. Dziś jednak akumulator 5000 mAh w pancerniku nie jest niczym szczególnym, stanowi w zasadzie minimum. Oczywiście Hammer Energy 2 nie zawiedzie – przepracuje ze dwa dni, w porywach nawet do trzech. Aż się ciśnie na usta mała złośliwostka – przepracuje tyle, bo nikt nie będzie tego smartfonu używał do poważnych zastosowań, które rozładują baterię. No aż tak źle tak nie jest, ale z drugiej strony nie jest to smartfon, który się eksploatuje na pełnym obrotach non stop.
Z pełną jasnością ekranu, podczas przeglądania stron, Energy 2 przepracuje około 12 godzin, po obniżeniu jasności do 200 cd/m2 będzie to około 16-17 godzin. Są to więc wyniki minimalnie gorsze niż osiągnął Hammer Explorer, chociaż porównywalne (różnica 1-2 godzin). W teście GPS z pełną jasnością ekranu smartfon również przepracował 12 godzin, po obniżeniu jasności będzie to więc może nawet z 15 godzin.
Ładowarka 15 W jest w stanie dość szybko naładować Hammera Energy 2, więc tutaj jest miłe zaskoczenie. Pełne naładowanie zajmuje mniej niż 2,5 godziny, ale czasami wystarczy podłączyć telefon na pół godziny, by wytrwał spokojnie do wieczora. Tu zresztą widać kolejne podobieństwo do Explorera – więc podejrzewam, że cały układ zasilania w tych modelach również został przeniesiony 1:1.
Hammer Energy 2 – podsumowanie testów
Hammer Energy 2 to dobry smartfon dla tych, którzy poszukują przede wszystkim bardzo odpornego telefonu do rozmawiania i komunikacji przez wiadomości SMS i chaty. W takim zastosowaniu użytkownik może liczyć na wytrzymałą obudowę, która bez obaw zniesie upadki na beton, długi czas pracy na baterii 5000 mAh, dobrą jakość dźwięku w połączeniach głosowych i akceptowalną płynność.
Jeżeli jednak nabywca Hammera Energy 2 będzie chciał postawić przed nim typowo smartfonowe zadania, to jego zalety staną się mniej widoczne. Przede wszystkim przeszkadza nieco za mała wydajność. Można przeglądać strony, odbierać pocztę, przeglądać serwisy jak Facebook czy nawet odtwarzać filmiki na YouTube, ale większa liczba takich działań naraz lub w krótkim czasie po sobie spowoduje zamulenie telefonu, a wiele czynności wymagać będzie dużej cierpliwości. Rozczarowuje aparat z przestarzałą matrycą, a jak na standardy 2020 roku przeszkadza brak czytnika linii papilarnych i zastosowanie złącza microUSB. Szkoda, że producent, prezentując nową generację modelu Energy, niewiele w nim dodał naprawdę nowego, a nawet trochę zubożył w porównaniu np. do Energy 18×9. W zasadzie w porównaniu do 18×9 zaletą Hammera Energy 2 jest tylko nowszy procesor, który zapewnia nieco wyższą kulturę pracy, trochę większą wydajność, teoretycznie lepsze możliwości sieciowe i lokalizacyjne – w praktyce jednak te zalety nie są szczególnie zauważalne.
Plus należy się jednak Hammerowi, że od razu wyszedł z ceną 699 zł, co pozwala usprawiedliwić te liczne ustępstwa. Jest to cena faktycznie odzwierciedlająca możliwości Energy 2, więc oszczędny użytkownik, poszukujący przede wszystkim pancernego telefonu powinien być mimo wszystko zadowolony.
WADY
- Kiepska wydajność
- Słaby aparat
- Brak czytnika linii papilarnych
- Zastosowanie złącza microUSB zamiast USB C
- Długie ustalanie pozycji GPS na zimno, bez wsparcia sieci, błędy zapisu
ZALETY
- Bardzo wytrzymała obudowa
- Solidne wykonanie z dobrych materiałów
- Regularne aktualizacje i obecność w programie Android Enterprise Recommended
- Długi czas pracy na baterii
- Szybkie ładowanie 15 W
Dzięki za test!
Swoją drogą, Twój pies wygląda na niezłego twardziela 😉
To tylko mała, psotna buldożka francuska 🙂
Czy będzie recenzja Cat b26?
Cześć 🙂
Trafiłem na Twojego bloga całkiem niedawno. Przeczytałem kilka wpisów. Szukałem odpowiedzi na pytanie czy „pancernik” da radę w codzienności. Z Twoich wpisów jasno wyszło, że da.
Dodatkowo zmotywował mnie do tego hydraulik, który postawił co prawda na dość wysoko budżetowy model BlackView bv9900 pro (chyba ten, mówił, że najlepszy z tych blackview i dał ponad 2000 zł). Potrzymałem sobie to chwilę w ręce. Nooo, fajny.
Musiał być w tej gamie spory kompromis. Przez ostatnie 2 lata używałem Iphone SE (nie ten nowy) no i jak tu się przesiąść, jakby nie było o kilka lat wstecz. Kupiłem to jaPko za 1399 zł + dałem się naciąć na dodatkową gwarancję w RTV EURO za 560 i telefon wyszedł mnie prawie 2000 zł. TOTALNIE BEZ SENSU.
Remontuję stary dom – brud, woda, pył itp. Mam psa Husky – jeszcze szczeniak, ale niedługo zaczną się przebieżki i przyda się coś co będzie długo wytrzymywać na baterii. Delikatny Iphone przeżył i ma się jeszcze dobrze, ale ładowanie go nieraz i ze 3 razy dziennie przeważyło szalę.
Trafiłem na stronę – chyba zresztą gdzieś u Ciebie podlinkowaną? albo przez google – https://www.hammeromania.pl/. Pod kątem marketingowym jest bardzo zachęcająca. Poczytałem trochę więcej i stwierdziłem, że wspomniany wyżej kompromis między Hammerem, Ulefonem, Oukitelem i wyższymi półkami typu BlackView czy nawet CAT to będzie właśnie Hammer Energy 2.
Trafiłem go z outletu w X-Kom za 599 zł. Ktoś oddał w ciągu 14 dni, jedyną „wadą” była porysowana ładowarka. Bez jaj, biorę i zobaczymy co będzie 🙂 Choć odstraszała mnie sama marka – MyPhone. Miałem do czynienia z tym telefonem z klawiaturą kilka lat wstecz i było to gorsze niż najtańsza nokia 100.
Używam go 3 tygodnie i tak. Wyciągnąłem na nim 4 dni. Średnio 3, było też kilka 2dniówek. Ma NFC – dla mnie bomba bo korzystałem z tego też na Iphone. Przeniosłem się ze wszystkimi rzeczami z pracy + apki bankowe. Bez problemu dało się to ogarnąć. Prowadzi mnie do celu mapami. Kontakty dzwonią, zapisują się, wiadomości z messengera dochodzą (tego akurat system nie ubija w tle).
Wiadomo (a może i nie) – brak czytnika linii papilarnych jest średni, choć w Iphone działał on tak „świetnie”, że na pewno nie dał zapomnieć o tym jaki jest kod. Więc dla mnie ten brak w Hammerze jest taki 50/50. I tak musiałem wpisywać kod na Iphonie przynajmniej kilka razy dziennie i tak.
Jest wieczór, bateria ma paręnaście procent, następnego dnia rano dalej jest tyle samo i wiem, że to mi wystarczy przynajmniej do wieczora. Iphone już dawno by się wyłączył bo mu zimno albo system dba o baterię.
Jest duży, lekko zaskoczyły mnie Twoje słowa, że „Smartfon ma wymiary 160,8 x 76,9 x 15,3 mm i waży 263 g, czyli w klasie pancernikowej nie należy do największych”. Na razie to nie zmieścił mi się do żadnej kieszeni – tak by z niej nie wystawał albo nie utrudniał kucnięcia. To jeżeli nie należy do największych to ciężko mi wyobrazić sobie jeszcze większe grubasy – bo ten jest po prostu gruby – choć te metalowe ramki mnie akurat bardzo się podobają z tymi śrubeczkami.
Przez wakacje jeszcze była promocja, że zakup Energy 2 i Explorer otrzyma się głośnik bluethooth albo kamerkę. Zgłosiłem się do konkursu i na razie czekam na odpowiedź.
Klawisz funkcyjny. Pisałem kilka dni temu do supportu MyPhone’a. Wspomniałem o Twoim serwisie, że ma być aktualizacja do Android 10 i czy będzie do 11. W odpowiedzi dostałem, że o 11 nie wiedzą nic, a o 10 nie wspomnieli, czyli jak rozumiem pracują nad tym. I dodałem właśnie, że klawisz funkcyjny byłby bardziej funkcyjny, gdyby dało się przypisać do niego latarkę kiedy telefon nie jest aktywny. Ba, w ogóle nie można przypisać systemowej tylko trzeba zewnętrzną apkę instalować, która przez chwilę działa po wygaszeniu telefonu bo system za chwilę ją skutecznie ubija. Nawet po daniu wszystkich wyjątków – łącznie w duraapps czy jak to się tam zwie. Albo niech zrobią to co ma Motorola (chyba, że to patent), czyli 2 razy ruszasz telefonem i odpala się latarka. Odpisali, że sugestie zostały przekazane do odpowiedniego działu.
Aparat. Myślę, że tu należy się indywidualne podejście każdego. Wiem, że smartfony zdominowały codzienne fotki. Prawda jest taka, że nawet z tego Iphone’a zdjęcia ogląda się dobrze tylko na nim samym bo na komputerze to już szału nie ma. W tym Hammerze do zrobienia części czy jak coś wygląda by potem wiedzieć co kupić, jak to napisałeś w którymś artykule, jest dobry. Latarka mocno świeci.
W Explorer podoba mi się wodoszczelne USB bez zaślepki, ale dokładać drugie tyle w sumie za tylko taki bajer – bo jak piszesz, wydajnościowo to się one nie różnią niemal wcale – sensu nie ma żadnego.
Na razie co na minus to często rozmawiam w aucie przez radio (aux + jack) i rozmówca słyszy mnie nawet nawet, ale słyszy też siebie czego w Iphone nie było. Także tutaj tłumienie nie jest tak dobre.
Mnie podoba się ta linia. I widać, że szkło jest grube bo ekran jest schowany dość głęboko. To jedna z pierwszych rzeczy jakie zwróciły uwagę. W takim iphone szybka jest cieniutka i ekran zaraz pod nią, a tu jest naprawdę głęboko. Może to pomoże, zastanawiam się nad oryginalnym szkłem jeszcze na stronie producenta, ale pojawia się pytanie po co.
Dzięki bardzo, zaglądam co jakiś czas co nowego bo się lekko zajawiłem na te pancerniaki 🙂 Może mój komentarz sprawi, że ktoś się jednak nie odstraszy bo za parę stówek można mieć dobry telefon. A no i wiadomo. Teraz Motorola, Xiaomii czy Samsungi do 1000 zł wprowadzają naprawdę fajne telefony z 5G. Ostatni Samsung M51 (?) ma pojemność 7000mAh. Ale przy bieganiu z psem albo noszeniu pustaków mój Hammer raczej wytrzyma upadek, przygniecenie czy zalanie czymś, a w takim fajnym cacku już niekoniecznie.
Cześć
Dzięki za obszerny komentarz, a nawet małą recenzję 🙂
Cieszy mnie, że można dostrzec w tym modelu więcej pozytywów, niż ja dostrzegłem 🙂 Kończąc swoją recenzję, biłem się z myślami, czy nie za bardzo zjechałem Energy 2, ale taka to jest przypadłość recenzencka, że jednak w pewnym momencie się chce więcej, szybciej, lepiej – bardziej zaawansowanych modeli, a przecież użytkownicy tacy jak Ty patrzą na to inaczej, może w bardziej racjonalny sposób 🙂
Energy 2 w porównaniu do zwykłych smartfonów faktycznie może wydawać się duży i ciężki, ale w klasie pancerników to jest wręcz „wzorzec metra”. Dla porównania używam teraz głównie Oukitela WP6, który waży 379 g i ma ponad 17 mm grubości – i to jest faktycznie cegła. Ale tu znów uzmysłowiłem sobie, że chyba trochę za bardzo przywykłem do tak dużych telefonów i może powinienem ostrzec użytkowników 🙂 Chyba uzupełnię trochę ten fragment recenzji, żeby nie było niedomówień. Mimo wszystko u mnie wchodzi do każdej kieszeni.
Brak czytnika linii papilarnych stał się dla mnie istotną wadą, bo staram się dbać o bezpieczeństwo, korzystam z aplikacji bankowych, firmowych itd. i dzięki czytnikowi jest szybki dostęp, bez tego byłoby mniejsze bezpieczeństwo albo konieczność wstukiwania kodu.
Klawisz funkcyjny z ograniczeniami to wada wszystkich Hammerów. Dla porównania np. w innym moim często używanym Armorze 7 mam pod takim klawiszem latarkę aktywowana dwuklikiem – bez żadnych kombinacji, instalacji dodatkowych aplikacji, działa super. Tego brakuje w Hammerach.
Funkcja Duraspeed, która ubija zbędne procesy w tle, to zło znane z wielu telefonów z procesorami Mediateka. Ja to staram się zawsze wyłączać całkowicie, bo nawet wyjątki nie działają – np. synchronizacja ze smartwatchem. Tylko akurat Energy 2 ma taką wydajność, że Duraspeed może czasem pomóc.
Aktualizacje Hammer zapowiadał oficjalnie, o czym pisałem tu:
https://pancernemobilne.pl/hammer-energy-2-i-hammer-explorer-w-programie-android-enterprise-recommended-dostana-androida-10/
ale czy producentowi się uda zrealizować te plany i obietnice, to inna sprawa.
Z tych dwóch modeli – Explorer i Energy 2 – jednak wole tego pierwszego, chociaż ma wiele podobnych słabości. Ale poza złączem USB C bez zaślepki ma też trochę jaśniejszy ekran, jest wygodniejszy w dłoni, ma czytnik i chyba lepszy GPS.
Mam właśnie nadzieję, że przy kolejnych aktualizacjach usprawnią ten klawisz funkcyjny bo na razie to dla mnie w pełni bezużyteczny. Dostałem wczoraj maila, że dostanę głośnik tylko bym wypełnił formularz nr 2. Ale dali mi linka do strony landpage.co, gdzie na głównej stronie hammeromanii też można wypełnić ten formularz. Napisałem do supportu co to i czemu tak.
Powiem Ci, że te ponad 260g w torebce, którą mam czuć. Jeszcze z przyzwyczajenia do niedawna nosiłem powerbanka to już w ogóle pół kilo dodatkowego obciążenia, także podziwiam za noszenie prawie 40 deko „sera” 😛
Odpisuje właśnie z hammera 🙂 dorzucę jeszcze coś w wolnej chwili.
Niech dziady spróbują nie zrobić tej aktualizacji do 10tki. Z tego co widzę po stronie czy Facebooku raczej zależy im na tej serii, nie wygląda to na jednostkowy szmelc i zapomnienie. I jeszcze te zgłoszenia po nagrody. W przeszłości widziałem że uchwyty samochodowe były rozdawane. Więc po takiej rekomendacji dziwne by było gdyby 2 obecnie najlepsze modele nie dostały aktualizacji. Nie chodzi mi tu o numerek, żeby był wyższy tylko dalsze usprawnienie systemu i zabezpieczenia.
Tego czytnika linii papilarnych brakuje mi na razie w głowie „a bo w iPhone miałem”. Tylko tak, jak pisałem, skuteczność tego była niska. Dłubanie przy aucie czy urabianie zaprawy, te ręce ciągle scharatane, moje linie pościerane co chwilę i czytnik głupiał, a miałem kilka palców dodanych.
Na razie ten duraspeed mi nie przeszkadza. Chodzi 🙂
W Explorer fajne jest to, że będą pojawiać się modsy, tak jak w Motoroli Moto Z. Nawet szukałem przez chwilę takiej motki by właśnie bawić się w takie mody, ale ceny telefonów używanych, które miały już historię 2-3 letnią były bliskie nowym telefonom średniakom, także uznałem to za bez sens. No i na profilu wspomnieli kilka razy, że pod koniec roku będą czekać 2 premiery na użytkowników. Więc skoro Explorer wyszedł pod koniec tamtego roku, a Energy 2 w tym roku w lutym to spodziewałbym się chociaż 1 moda do Explorera.
Jak mnie ten Energy 2 nie zawiedzie to pewnie za 2 lata będzie jego następca, albo może wyjdzie Explorer 2? Obudowa jest naprawdę super i jak się obędę z tym już tak całkowicie to potem w głowie na pewno będzie siedzieć to, że nowe naleśniki innych producentów będą eee, może jednak Hammer? 😉
Przykład z wczoraj, rano przed 7ą miałem 19% baterii. W dzień wykonałem kilka telefonów. Zrobiłem poprzedni wpis tutaj, zapłaciłem gdzieś telefonem, nagrałem filmik i kilka zdjęć. W między czasie sprzedałem swojego starego iPhone, więc Hammer już stał się oficjalnie głównym telefonem. Potem trochę poleżał i na późny wieczór posiedziałem z nim z półtorej godziny jeszcze – w tym muzyka i dopiero się rozładował.
Aktualizacja do Androida 10 pewnie się pojawi, skoro telefony są w programie Android Enterprise Recommended, ale szczerze mówiąc, będę bardzo zdziwiony, jeżeli producent zmieni coś w swoich rozszerzeniach i dodatkach. Obym się mylił, ale wydaje mi się, że opcji tego przycisku nie zmienią, bo to jest wada Hammerów od dawna i wersje systemu nie mają znaczenia.
Podobnie ja bym za bardzo nie liczył na te mody do Explorera. Bardzo kibicuje marce Hammer, ale chyba ich te plany przerosły – miały być mody, miał być model Pro, wszystko to jeszcze w 2019 roku, a tu mija rok od premiery Explorera (dokładnie było to 6 września 2019 na targach IFA) i nic się nie dzieje. Nie pamiętam, czy określali datę wydania tych modów, ale Explorer Pro był oficjalnie zapowiadany na 2019 rok.
Wielkie dzięki dla Kolegi za wypowiedź. Jako wierny użytkownik pancerników zawsze chętnie poczytam o doświadczeniach innych, nawet jeśli używamy różnych telefonów. Fajnie, że ludziom chce się coś napisać, bo to naprawdę pomaga innym w podjęciu decyzji o zakupie. Pozdrawiam.
Dostałeś już swojego Doogee s88?
Super, że ktoś tak na to spojrzał. Należę do typu ludzi, którzy za ludźmi nie przepadają bo jestem takim mocnym introwertykiem, ale za to jak można gdzieś wystawić opinię to chętnie i z własnym przymusem to robię. Szczególnie, jeśli coś mi się podoba. Lokalnym przewodnikiem na google też jestem i parę wpisów zrobiłem i odziwo ludzie to czytają, oglądają zdjęcia itp. Google czasem przyśle statystyki to aż jestem w szoku, jaki mają zasięg niektóre zdjęcia. Najczęściej jedzenia 😉
Uważam, że takie opinie są najwartościowsze. Obszerniejszy wpis, który pokaże towar z kilku stron. Dobrych, złych, w dzień, w nocy, pod obciążeniem i na luzie itp. A „wszystko ok” i 5 gwiazdek to mało wyczerpujące. Wiadomo zbyt dużo negatywów może zapalić lampkę w głowie.
Dziekuję za docenienie 🙂
A czy opinie w sieci są w ogóle ważne?
Kurcze Panowie macie problem z nagrywaniem filmów? Albo spotkaliście się z tym? Nagrałem 3-4 filmiki i w każdym z nich wideo zatrzymuje się po kilku sekundach, a audio słychać dalej..
U mnie się działy podobne cuda, ale to jest raczej problem odtwarzania. Po prostu widać tu słabą wydajność smartfonu. Zrestartuj go i sprawdź wtedy, jak się nagrało, albo skopiuj filmiki na komputer i sprawdź tam.
Zrobiłem tak, jak powiedziałeś, ale nic z tego. Do chmury google poszedł taki sam zepsuty film. Zainstalowałem open camera i tu jest na razie dobrze. Napisałem do supportu, że nie tylko ja mam problem 🙂
Powiedzieli by spakować telefon i odesłać gwarancyjne :O hmm.. Ciekawe podejście bez żadnych prób rozwiązania problemu.
Moim zdaniem to cały czas jest kwestia słabej wydajności tego modelu – w testowanym przeze mnie egzemplarzu pojawiał się raczej tylko problem z odtwarzaniem nagranych filmików czy też w ogóle np. podczas przeglądania galerii, ale po zamknięciu aplikacji w tle zazwyczaj wszystko wracało do normy.
Witam, czy w tym telefonie jest notatnik, czy należy go pobrać?
Cześć, nie ma. Ja używam google keep od lat. Ze względu na synchronizację z kontem Google , na które i tak trzeba się w Androidzie zalogować.
W końcu wydali, jakąś małą aktualizację, ok.70mb. W opisie „APN services”. Mimo to dalej andek 9 i biblioteki z lipca 2020.
Totalny szmelc bateria nie trzyma jednym słowem porażka
Głośnik fyrczy nietrwały jakby miał uszkodzoną membranę po kilku dniach użytkowania częściej na pełnej głośności nie na głośnomówiącym tylko ten który trzyma się przy uchu czyli w zasadzie w nowym telefonie .
Niestety, nie zgodzę się z recenzją, może trafił mi się wadliwy egzemplarz, ale po 2 miesiącach noszenia w KIESZENI i bez żadnego upadku gumowane elementy obudowy się poprzecierały i porozrywały, a na ekranie wystąpiła błękitna plama, widoczna głównie podczas wyświetlania koloru białego. Miałem również Explorera Pro i ten z kolei ciągle się wieszał. Mimo, że mój przyjaciel chwali sobie Hammery i katował je niemiłosiernie na budowie, to ja odradzam.
Do niczego po pierwszym upadku na drewnianą podłogę szybka pękła. Oczywiście nie podlega gwarancji?
Nazywanie tego smartfonu pancernym to jakiś niesmaczny żart. W pierwszym roku użytkowania wylądował na gwarancji – bateria nie ładowała się do końca, żadnych aplikacji nie można było pobierać ani aktualizować, a na dodatek wieszał się. Cały serwis przebiegł sprawnie, telefon wrócił naprawiony, ale po 2 latach od chwili zakupu, gdy gwarancja minęła spadł na kafelki z wysokości niecałego metra i na szybce pojawiła się pajęczyna. Bateria ponownie się nie ładuje. Jednym zdaniem – polecam tylko wrogom.
telefon słaby po upadku na płytki wyświetlacz popękał w kilku miejscach
koszt naprawy w serwisie 500 zł. a wartość telefonu jakieś 800zł czyli nie opłaca się
Jak opisałem wadę telefonu na Ceneo.pl to nawet nie udostępnili komentarza
Taki pancerny że po pierwszym upadku z kieszeni popękał cały ekran