HAMMER Energy 2 – test i recenzja. Dobra bateria to za mało…

HAMMER Energy 2 to jeden z najnowszych modeli marki HAMMER – pojawił się na polskim rynku w lutym 2020. Sam miałem okazje testować już… od końca stycznia (sic!), ale okoliczności sprawiły, że nie za bardzo miałem okazję spisać swoje wrażenia. Przynajmniej z drugiej strony udało mi się go porządnie przetestować. Nie używałem go non-stop od stycznia, ale w sumie, dodając poszczególne tygodnie, korzystałem z niego około trzech miesięcy, nie oszczędzając go przy tym.

Energy 2 ma wiele wspólnych cech z modelem HAMMER Explorer, jednak nie jest to ten sam telefon w innej obudowie. Testowany model ma nieco mniejszy ekran 5.5 cala (Explorer – 5,72 cala), jego obudowa jest nieco szersza i krótsza. Inaczej więc leży w dłoni, pod tym względem Explorer wyróżnia się jednak na plus, bo jest bardziej smukły i lepiej wyprofilowany. Energy 2 wciąż jednak zapewnia odpowiedni komfort.

HAMMER Energy 2 i jakość wykonania

HAMMER Energy 2 to trzeci model z serii Energy. Wcześniejszego HAMMER-a Energy 18×9 miałem też w testach, u mnie spisywał się nieźle, ale pojawiły się glosy innych użytkowników, że obudowa nie wytrzymuje próby czasu i odklejają się z niej gumowe elementy. Wygląd na to, że HAMMER Energy 2 jest znacznie lepiej wykonany.

Smartfon pod tym względem bije na głowę wiele innych. Jak na razie, po pół roku, nic się w nim nie odkleja, za to kilka razy HAMMER Energy 2 wyleciał mi na twarde podłoże – beton, terakotę, podłogę (mam dziurawe ręce i dlatego pokochałem pancerniki 🙂 – i nic mu się nie stało poza drobnymi otarciami.

 

Producent podaje, że Energy 2 zapewnia zgodność z normami odporności IP68 i IK05, a więc niestraszny mu pył i woda, a upadki z ręki zniesie bez większego uszczerbku. Smartfon dał mi fajne poczucie, że nic się nie stanie – a to wcale nie jest takie oczywiste. Nawet twarda i pancerna obudowa nie zawsze jest w stanie ochronić ekran. W tym przypadku ranty wokół wyświetlacza i konstrukcja obudowy gwarantują, że szkło tak szybko się nie potłucze.

Pod względem konstrukcyjnym HAMMER Energy 2 to „typowy pancernik” – ma cechy, które kojarzą się z tego rodzaju sprzętem: gumowane odbijacze na rogach, metalowe listy wzmacniające boki, solidne zaślepki portów, zaczep na smycz lub linkę, wytłoczenia na tyle obudowy, zapewniające wygodny uchwyt. Smartfon ma wymiary 160,8 x 76,9 x 15,3 mm i waży 263 g, czyli w klasie pancernikowej nie należy do największych. Biorąc jednak pod uwagę przekątną ekranu (5,5 cala), jest duży – smartfony z wyświetlaczami powyżej 6 cali są niewiele większe, a niekiedy nawet odrobinę bardziej płaskie. W porównaniu do zwykłych smartfonów niepancernych z ekranami 5,5 cala Energy 2 to prawdziwa cegła.

Na prawym boku obudowy znajdują się dwa przyciski – zasilanie i podłużna regulacja głośności. Na lewym ulokowane jest złącze kart SIM oraz dodatkowy przycisk specjalny. I tu dwie uwagi – szufladka na karty (2x nano lub nanoSIM + micoSD) jest bardzo głęboko schowana, co w połączeniu z grubą zaślepką zapewnia bardzo dobrą ochronę, ale przekładanie kart to koszmar. Co więcej, rzadko udawało mi się włożyć moje dwie karty naraz – jedna z nich jest trochę grubsza i zawsze wyskakuje podczas montowania. Musiałem ją dociskać różnymi płaskimi przedmiotami, co jednak powodowało, że spadała mi druga karta – dawno się tak nie męczyłem z tym połączeniem. Może to być istotne dla tych, którzy chcieliby używać Energy 2 jako dodatkowego, zamiennego smartfonu na specjalne okazje.

Jeżeli chodzi o klawisz boczny, to tak jak w modelu HAMMER Explorer można go skonfigurować dla dwóch aplikacji (osobno wciśnięcie i przytrzymanie). Do wyboru są wszystkie aplikacje zainstalowane w smartfonie, nie uda się jednak przypisać klawisza do latarki, co byłoby pomocne.

Na dole obudowy znajduje się schowany pod zaślepką port microUSB. Szkoda, że producent nie zdecydował się na USB C. To oczywiście nic dziwnego w tanich smartfonach, ale mimo wszystko – USB C to już tak popularny standard, że jego brak jest kłopotliwy – trzeba zawsze mieć osobny kabelek pod ręką.

Na obudowie Energy 2 zabrakło jednego, istotnego elementu – czytnika linii papilarnych. To kolejne ustępstwo producent na rzecz ceny. Biorąc jednak pod uwagę, że ten sensor biometryczny znajdziemy w nawet najtańszych smartfonach, trudno to zaakceptować bez zdziwienia. Zamiast linii papilarnych możemy do identyfikacji wykorzystać własną twarz, jednak jej rozpoznawanie z wykorzystaniem przedniej kamerki możliwe jest tylko w dobrych warunkach oświetleniowych. Pozostaje więc wpisywanie kodu PIN albo rezygnacja z zabezpieczeń, co jednak w dzisiejszych czasach nie jest dobrym pomysłem.

Ekran

Wyświetlacz w Hammerze Energy 2 ma przekątną 5,5 cala rozdzielczość HD+ (720 x 1440), co jest typową wartością dla pancernych modeli z niższej półki. Gęstość pikseli nie jest może wybitna – to 293 ppi – ale to też w sprzęcie tego typu nie razi i sprawdza się bardzo dobrze. Mimo niskich parametrów ekran subiektywnie robi dobre wrażenie, ma poprawne kolory, w miarę czystą biel, a czerń nie razi szczególnymi wadami.

 

Co może trochę przeszkadzać? Nieco zbyt niska jasność ekranu – najwięcej, ile udało mi się zmierzyć kolorymetrem, to 430 cd/m2. Nie jest to bardzo zły wynik – granicę absolutnego minimum wyznacza moim zdaniem jasność rzędu 400 cd/m2, ale jednak w pełnym słońcu może być problem z odczytaniem zawartości ekranu. Co więcej, to także znacznie mniej, niż osiąga poprzednik Hammer Energy 18×9 – tamten model miał ekran 640 cd/m2.

Procesor i wydajność

Hammer Energy 2 napędzany jest przez układ MediaTek Helio A22 (MTK6761, 12 nm, 4 rdzenie do 2 GHz), czyli ten sam, który znalazł swoje zastosowanie w Hammerze Explorer. Również taka samz jest wielkość pamięci RAM – 3 GB. Obydwa modele trudno uznać za demony szybkości, przy czym mam wrażenie, że Hammer Energy 2 został słabiej zoptymalizowany programowo lub zaważyły na tym jeszcze jakieś czynniki konstrukcyjne (np. wolniejsza pamięć, co potwierdza do pewnego stopnia benchmark).

Smartfon niekiedy bardzo wyraźnie przycina i naprawdę trzeba wykazać się cierpliwością, by korzystać z niektórych funkcji, na przykład programów mapowych. Zamula nawet podczas prostych czynności jak otwieranie menu czy uruchamianie systemowych aplikacji. Stopień tego zamulania zależy m.in. od procesów działających w tle i tu Hamer Energy 2 nie radzi sobie dobrze. W przypadku Explorera wygląda to minimalnie lepiej.

Mnie osobiście to spowolnione działanie smartfonu zniechęcało do dłuższego używania go – zachwycała mnie wytrzymałość Energy 2, ale po jakimś czasie pojawiała się irytacja. Wiem, że nie dla każdego ma to aż takie znaczenie, są osoby bardziej cierpliwe lub używające podstawowych aplikacji, jednak warto mieć to na uwadze.

W teście pamięci wewnętrznej AndroBench smartfon osiągnął wynik odczytu197 MB/s, czyli wyjątkowo marny. Explorer – 234 MB/s, więc też słaby, ale nieco lepszy. Słabiej też Energy 2 wypadł w AnTuTu, zdobywając niewiele ponad 70 tys. punktów, gdy Explorer – 73 tys. To oczywiście różnica praktycznie pomijalna, ale jednak jest. Pamięć wewnętrzna Energy 2 ma wielkkość 32 GB, co jest wystarczające do podstawowych zastosowań. Można dołożyć w razie potrzeby kartę microSD 128 GB.

System

Hammer Energy pracuje pod kontrolą niemal czystego Androida 9.0 z nielicznymi dodatkami producenta. Bardzo dużym atutem Energy 2 (Hammera Explorer też), jest aplikacja Aktualizacje, która co jakiś czas dostarcza nowe oprogramowanie. I faktycznie widać, że producent pracuje nad aktualizacjami, bo dostałem ich w sumie z 6 czy 8 przez kilka miesięcy.

W skład aktualizacji wchodzą m.in. poprawki bezpieczeństwa Google, co jest bardzo ważne. Inni producenci wzmocnionych smartfonów zazwyczaj poprzestają na 1-2 aktualizacjach, a często nic nie dostarczają, a poprawki bezpieczeństwa Google szybko stają się przestarzałe.

Tu trzeba dodać, że HAMMER Energy 2 oraz HAMMER Explorer zdobyły certyfikaty programu Android Enterprise Recommended. Oznacza to między innymi wdrażanie poprawek bezpieczeństwa Google przez co najmniej pięć lat od premiery, a także obietnice aktualizacji do Androida 10. Coś niepojętego w chińskich pancernikach. Za to na pewno wielki plus dla Hammera i Energy 2.

Komunikacja, funkcje sieciowe

Jak wspomniałem, Hammer Energy 2 ma dwa złącza na karty SIM w rozmiarze nano, a jeden z nich można zamienić na kartę microSD. Jakość połączeń głosowych jest w miarę dobra, chociaż nie wyróżnia się szczególnie i w hałaśliwym otoczeniu może już być problem. Na moich dwóch kartach (Orange i Virgin Mobile) nie udało mi się uruchomić funkcji VoWiFi i VoLTE. Wiem, że Hammer dodawał obsługę tych standardów w T-Mobile, nie mam jednak pojęcia, czy także w Energy 2 i czy faktycznie to działa.

Transmisja danych LTE kat. 7/13 (300/150 Mbps) pozwala na osiągnięcie przyzwoitych, ale dalekich od entuzjazmu prędkości. W Warszawie maksymalnie wyciągałem około 60 Mbps, ale często było to zaledwie 20 – 30 Mbps, czyli daleko poniżej wydajności sieci w mojej okolicy, nawet gdy są przeciążone. Podobnie zachowuje się zresztą Hammer Explorer, więc jest to zapewne podobny element konstrukcyjny z anteną włącznie.

Wi-Fi ac działa w 2,4 GHz i 5 GHz – łączy się sprawnie, nie traci zbyt szybko sygnału, ale prędkości są nieco niższe, niż osiągają np. smartfony z Helio P90. Hammer Energy 2 w mojej sieci 300 Mbps w optymalnym miejscu jest w stanie wycisnąć 210 – 220 Mbps, gdy te z P90 dociągają do 290 Mbps, czyli niemal maksimum.

Bez zarzutu spisuje się Bluetooth 5.0, nie zabrakło też wsparcia dla NFC, więc tu przynajmniej nie ma się do czego przyczepić.

Lokalizacja

Dokąd używałem Hammera Energy 2 w dobrym zasięgu sieci komórkowych, byłem przekonany, że funkcje lokalizacje realizowane dzięki połączeniu GPS, GLONASS, BeiDou i Galileo spisują się bez zarzutu, ustalając pozycję w kilka sekund. Przyspieszenie lokalizacji po sieci okazało się tu jednak kluczowe – gdy pierwszy raz znalazłem się w bardzo słabym zasięgu w terenie przygranicznym, czasami z utratą połączenia, to okazało się, że smartfon zdecydowanie zbyt długo ustala pozycję.

Raz zajęło mu to chyba z pięć minut, w tym czasie Hammer 2 pokazywał ostatnią znaną sobie pozycję w odległej o kilka kilometrów wsi. To zgubienie w ostatniej pozycji zdarzyło się jeszcze 2-3 razy, w innych miejscach wyglądało to podobnie, chociaż nie było aż tak mylące. Łatwo sobie wyobrazić, czym to grozi – jesteś w górach, zgubiłeś szlak, chcesz odszukać ścieżkę, Hammer Energy 2 pokazuje, że za 500 metrów jest schronisko, idziesz tam i spadasz w przepaść, bo schronisko jest 5 km dalej… Oczywiście przesadzam, aż tak źle nie jest, w najgorszym przypadku po tych 2-3 minutach jednak zawsze naprawi błąd wskazania, więc niebezpieczeństwo się oddali.

Po ustaleniu pozycji Hammer Energy 2 prawidłowo pokazuje punkt, w którym znajduje się użytkownik, ale dalsza analiza pokazuje kolejne błędy. Podczas zapisu śladu i to nie w skrajnie niekorzystnych warunkach, lecz w umiarkowanych (słoneczny dzień, niewysokie zabudowania), zarejestrowana ścieżka wykazuje spore błędy – pojawiają się skoki na kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt metrów, zakręty są ścinane.

Poniżej dwa przykłady – kilka kółek na rowerze po niewielkich uliczkach w Warszawie. Ślad powinien przypominać prostokąty i kwadraty zgodnie z przebiegiem ulic, zamiast tego są jakieś chaotyczne zygzaki, Dawno nie widziałem takich problemów z zapisem śladu. Oczywiście czasem smartfon lepiej sobie z tym radzi, ale takie sytuacje zdarzają się często.

Drugi przykład to całonocne „pływanie” pozycji smartfonu leżącego na parapecie okna, czyli w warunkach ograniczonej widoczności. Skoki pozycji sięgają nawet ponad 100 metrów, co nie dziwiło w smartfonach sprzed 3-4 lat, ale dziś trochę razi.

Aparat

Sekcja fotograficzna nie jest mocną stroną Hammera Energy 2, nawet nie jest jego średnią stroną. Otrzymujemy pojedynczy aparat 13 Mpix i jest to najwyraźniej po raz n-ty matryca Sony IMX135 z optyką f/2,0, ta sama, która była w Hammerze 18×9, a później w Explorerze. Producent nie podał modelu matrycy w specyfikacji, ale taka była na 100% w poprzednikach, więc tym bardziej nie należy oczekiwać niczego lepszego w tańszym Energy 2.


Nie ma się co tu specjalnie rozpisywać – jakość zdjęć jest marna. Jest co prawda i tryb nocny, i bokeh, HDR i nawet tryb profesjonalny, ale są to wszystko tryby wykorzystujące tylko i wyłącznie oprogramowanie, które tutaj niespecjalnie się spisuje. Wydaje mi się, że apart to 1:1 ten sam moduł, który znalazł się w Hammerze Explorer, oprogramowanie jest takie samo. I te same problemy. Zdjęcia w dzień, w optymalnym oświetleniu w miarę wyjdą, przy czym można zrobić dobre zdjęcie obiektu w oddaleniu 1-2 metra, np. drugiej osoby czy psa, ale już na przykład wiele zdjęć krajobrazowych wyszło nieostro i nawet gdy byłem w pięknych miejscach o złotej godzinie, to obraz był rozmyty, a często też – wyprany z kolorów.
Aparat w Energy 2 przyda się więc tylko do robienia okazyjnych zdjęć pomocniejszych, by zapamiętać charakterystyczne miejsce podczas wędrówki albo zrobić zdjęcie jakiegoś dokumentu, ale na pewno nie ma co liczyć na jakiekolwiek zdjęcia „artystyczne”.

Przedni aparat ma 5 Mpix. Obydwa pozwalają na nagrywanie wideo 1080p, ale też trudno liczyć na ciekawy efekt. Rozumiem, że w budżetowym telefonie nie ma co liczyć na wyśrubowane parametry, ale to już naprawdę trochę przesada – wstawianie po raz kolejny matrycy sprzed 8-9 lat może budzić tylko głębokie zażenowanie.

 

Czas pracy

Hammer Energy 2 – ta nazwa zobowiązuje. Sugeruje, że jest to smartfon o szczególnie długim czasie pracy. Dziś jednak akumulator 5000 mAh w pancerniku nie jest niczym szczególnym, stanowi w zasadzie minimum. Oczywiście Hammer Energy 2 nie zawiedzie – przepracuje ze dwa dni, w porywach nawet do trzech. Aż się ciśnie na usta mała złośliwostka – przepracuje tyle, bo nikt nie będzie tego smartfonu używał do poważnych zastosowań, które rozładują baterię. No aż tak źle tak nie jest, ale z drugiej strony nie jest to smartfon, który się eksploatuje na pełnym obrotach non stop.

Z pełną jasnością ekranu, podczas przeglądania stron, Energy 2 przepracuje około 12 godzin, po obniżeniu jasności do 200 cd/m2 będzie to około 16-17 godzin. Są to więc wyniki minimalnie gorsze niż osiągnął Hammer Explorer, chociaż porównywalne (różnica 1-2 godzin). W teście GPS z pełną jasnością ekranu smartfon również przepracował 12 godzin, po obniżeniu jasności będzie to więc może nawet z 15 godzin.

Ładowarka 15 W jest w stanie dość szybko naładować Hammera Energy 2, więc tutaj jest miłe zaskoczenie. Pełne naładowanie zajmuje mniej niż 2,5 godziny, ale czasami wystarczy podłączyć telefon na pół godziny, by wytrwał spokojnie do wieczora. Tu zresztą widać kolejne podobieństwo do Explorera – więc podejrzewam, że cały układ zasilania w tych modelach również został przeniesiony 1:1.

Hammer Energy 2 – podsumowanie testów

Hammer Energy 2 to dobry smartfon dla tych, którzy poszukują przede wszystkim bardzo odpornego telefonu do rozmawiania i komunikacji przez wiadomości SMS i chaty. W takim zastosowaniu użytkownik może liczyć na wytrzymałą obudowę, która bez obaw zniesie upadki na beton, długi czas pracy na baterii 5000 mAh, dobrą jakość dźwięku w połączeniach głosowych i akceptowalną płynność.

Jeżeli jednak nabywca Hammera Energy 2 będzie chciał postawić przed nim typowo smartfonowe zadania, to jego zalety staną się mniej widoczne. Przede wszystkim przeszkadza nieco za mała wydajność. Można przeglądać strony, odbierać pocztę, przeglądać serwisy jak Facebook czy nawet odtwarzać filmiki na YouTube, ale większa liczba takich działań naraz lub w krótkim czasie po sobie spowoduje zamulenie telefonu, a wiele czynności wymagać będzie dużej cierpliwości. Rozczarowuje aparat z przestarzałą matrycą, a jak na standardy 2020 roku przeszkadza brak czytnika linii papilarnych i zastosowanie złącza microUSB. Szkoda, że producent, prezentując nową generację modelu Energy, niewiele w nim dodał naprawdę nowego, a nawet trochę zubożył w porównaniu np. do Energy 18×9. W zasadzie w porównaniu do 18×9 zaletą Hammera Energy 2 jest tylko nowszy procesor, który zapewnia nieco wyższą kulturę pracy, trochę większą wydajność, teoretycznie lepsze możliwości sieciowe i lokalizacyjne – w praktyce jednak te zalety nie są szczególnie zauważalne.
Plus należy się jednak Hammerowi, że od razu wyszedł z ceną 699 zł, co pozwala usprawiedliwić te liczne ustępstwa. Jest to cena faktycznie odzwierciedlająca możliwości Energy 2, więc oszczędny użytkownik, poszukujący przede wszystkim pancernego telefonu powinien być mimo wszystko zadowolony.

WADY

  • Kiepska wydajność
  • Słaby aparat
  • Brak czytnika linii papilarnych
  • Zastosowanie złącza microUSB zamiast USB C
  • Długie ustalanie pozycji GPS na zimno, bez wsparcia sieci, błędy zapisu

ZALETY

  • Bardzo wytrzymała obudowa
  • Solidne wykonanie z dobrych materiałów
  • Regularne aktualizacje i obecność w programie Android Enterprise Recommended
  • Długi czas pracy na baterii
  • Szybkie ładowanie 15 W

OCENA: 5/10


Facebooktwitterredditlinkedinmail
Subscribe
Powiadom o
guest
RODO
26 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Wojtek

Dzięki za test!
Swoją drogą, Twój pies wygląda na niezłego twardziela 😉

can006

Czy będzie recenzja Cat b26?

Łukasz

Cześć 🙂 Trafiłem na Twojego bloga całkiem niedawno. Przeczytałem kilka wpisów. Szukałem odpowiedzi na pytanie czy „pancernik” da radę w codzienności. Z Twoich wpisów jasno wyszło, że da. Dodatkowo zmotywował mnie do tego hydraulik, który postawił co prawda na dość wysoko budżetowy model BlackView bv9900 pro (chyba ten, mówił, że najlepszy z tych blackview i dał ponad 2000 zł). Potrzymałem sobie to chwilę w ręce. Nooo, fajny. Musiał być w tej gamie spory kompromis. Przez ostatnie 2 lata używałem Iphone SE (nie ten nowy) no i jak tu się przesiąść, jakby nie było o kilka lat wstecz. Kupiłem to jaPko… Czytaj więcej »

Łukasz

Mam właśnie nadzieję, że przy kolejnych aktualizacjach usprawnią ten klawisz funkcyjny bo na razie to dla mnie w pełni bezużyteczny. Dostałem wczoraj maila, że dostanę głośnik tylko bym wypełnił formularz nr 2. Ale dali mi linka do strony landpage.co, gdzie na głównej stronie hammeromanii też można wypełnić ten formularz. Napisałem do supportu co to i czemu tak. Powiem Ci, że te ponad 260g w torebce, którą mam czuć. Jeszcze z przyzwyczajenia do niedawna nosiłem powerbanka to już w ogóle pół kilo dodatkowego obciążenia, także podziwiam za noszenie prawie 40 deko „sera” 😛 Odpisuje właśnie z hammera 🙂 dorzucę jeszcze coś… Czytaj więcej »

Łukasz

Niech dziady spróbują nie zrobić tej aktualizacji do 10tki. Z tego co widzę po stronie czy Facebooku raczej zależy im na tej serii, nie wygląda to na jednostkowy szmelc i zapomnienie. I jeszcze te zgłoszenia po nagrody. W przeszłości widziałem że uchwyty samochodowe były rozdawane. Więc po takiej rekomendacji dziwne by było gdyby 2 obecnie najlepsze modele nie dostały aktualizacji. Nie chodzi mi tu o numerek, żeby był wyższy tylko dalsze usprawnienie systemu i zabezpieczenia. Tego czytnika linii papilarnych brakuje mi na razie w głowie „a bo w iPhone miałem”. Tylko tak, jak pisałem, skuteczność tego była niska. Dłubanie przy… Czytaj więcej »

Snuffer

Wielkie dzięki dla Kolegi za wypowiedź. Jako wierny użytkownik pancerników zawsze chętnie poczytam o doświadczeniach innych, nawet jeśli używamy różnych telefonów. Fajnie, że ludziom chce się coś napisać, bo to naprawdę pomaga innym w podjęciu decyzji o zakupie. Pozdrawiam.

Aro

Dostałeś już swojego Doogee s88?

Łukasz

Super, że ktoś tak na to spojrzał. Należę do typu ludzi, którzy za ludźmi nie przepadają bo jestem takim mocnym introwertykiem, ale za to jak można gdzieś wystawić opinię to chętnie i z własnym przymusem to robię. Szczególnie, jeśli coś mi się podoba. Lokalnym przewodnikiem na google też jestem i parę wpisów zrobiłem i odziwo ludzie to czytają, oglądają zdjęcia itp. Google czasem przyśle statystyki to aż jestem w szoku, jaki mają zasięg niektóre zdjęcia. Najczęściej jedzenia 😉 Uważam, że takie opinie są najwartościowsze. Obszerniejszy wpis, który pokaże towar z kilku stron. Dobrych, złych, w dzień, w nocy, pod obciążeniem… Czytaj więcej »

Łukasz

Kurcze Panowie macie problem z nagrywaniem filmów? Albo spotkaliście się z tym? Nagrałem 3-4 filmiki i w każdym z nich wideo zatrzymuje się po kilku sekundach, a audio słychać dalej..

Łukasz

Zrobiłem tak, jak powiedziałeś, ale nic z tego. Do chmury google poszedł taki sam zepsuty film. Zainstalowałem open camera i tu jest na razie dobrze. Napisałem do supportu, że nie tylko ja mam problem 🙂

Łukasz

Powiedzieli by spakować telefon i odesłać gwarancyjne :O hmm.. Ciekawe podejście bez żadnych prób rozwiązania problemu.

Iza

Witam, czy w tym telefonie jest notatnik, czy należy go pobrać?

Łukasz

Cześć, nie ma. Ja używam google keep od lat. Ze względu na synchronizację z kontem Google , na które i tak trzeba się w Androidzie zalogować.

Łukasz

W końcu wydali, jakąś małą aktualizację, ok.70mb. W opisie „APN services”. Mimo to dalej andek 9 i biblioteki z lipca 2020.

Krystian

Totalny szmelc bateria nie trzyma jednym słowem porażka

Andrzej

Głośnik fyrczy nietrwały jakby miał uszkodzoną membranę po kilku dniach użytkowania częściej na pełnej głośności nie na głośnomówiącym tylko ten który trzyma się przy uchu czyli w zasadzie w nowym telefonie .

Stanisław

Niestety, nie zgodzę się z recenzją, może trafił mi się wadliwy egzemplarz, ale po 2 miesiącach noszenia w KIESZENI i bez żadnego upadku gumowane elementy obudowy się poprzecierały i porozrywały, a na ekranie wystąpiła błękitna plama, widoczna głównie podczas wyświetlania koloru białego. Miałem również Explorera Pro i ten z kolei ciągle się wieszał. Mimo, że mój przyjaciel chwali sobie Hammery i katował je niemiłosiernie na budowie, to ja odradzam.

Małgorzata

Do niczego po pierwszym upadku na drewnianą podłogę szybka pękła. Oczywiście nie podlega gwarancji?

Justyna

Nazywanie tego smartfonu pancernym to jakiś niesmaczny żart. W pierwszym roku użytkowania wylądował na gwarancji – bateria nie ładowała się do końca, żadnych aplikacji nie można było pobierać ani aktualizować, a na dodatek wieszał się. Cały serwis przebiegł sprawnie, telefon wrócił naprawiony, ale po 2 latach od chwili zakupu, gdy gwarancja minęła spadł na kafelki z wysokości niecałego metra i na szybce pojawiła się pajęczyna. Bateria ponownie się nie ładuje. Jednym zdaniem – polecam tylko wrogom.

wojciech

telefon słaby po upadku na płytki wyświetlacz popękał w kilku miejscach
koszt naprawy w serwisie 500 zł. a wartość telefonu jakieś 800zł czyli nie opłaca się
Jak opisałem wadę telefonu na Ceneo.pl to nawet nie udostępnili komentarza

Leszek

Taki pancerny że po pierwszym upadku z kieszeni popękał cały ekran