W czasach ogarniającej wszystko epidemii wirusa SARS-CoV-2, pancerne smartfony sprawdzają się jak nigdy. Ich wysoka odporność na działanie czynników zewnętrznych i łatwość mycia minimalizują ryzyko rozprzestrzenienia się zagrożenia. A trzeba pamiętać o jednym: smartfony aż roją się od wirusów.
Oczywiście nie tylko typowo pancerne smartfony są pyło- i wodoszczelne. Wiele topowych modeli Samsunga czy LG zapewnia zgodność z normą IP68, chociaż nie są to „telefony do zadań specjalnych. Ich obudowy również pozwalają na mycie i dezynfekcję, a szklane panele łatwiej utrzymać w czystości niż szorstkie, gumowe elementy z wypustkami w pancernikach.
Jednak dezynfekując szklanego flagowca za 3 tysiące złotych, trzeba bardzo uważać, by zachować odpowiednie zasady. Najczęściej do mycia smartfonów zaleca się stosowanie alkoholu izopropylowego, który nie niszczy plastikowych elementów obudowy.
Na co dzień używam teraz Ulefone’a Armor 7. Jego klockowata, gładka obudowa, która czasami utrudnia szybkie korzystanie ze smartfonu, teraz ukazała pewne zalety. Pozbawiony chropowatych powierzchni i nadmiaru odbijaczy telefon bardzo łatwo umyć i trzymać w czystości. Za to dla odmiany poprzedni model – Armor 6 – już nieco gorzej wypada pod tym względem, a na jego szorstkich pleckach łatwo zbiera się brud.
Jak to robię? Po prostu wkładam smartfon pod kran, nakłądam na obudowę mydło w płynie i starannie myję przez kilkadziesiąt sekund, ze wszystkich stron. Później spłukuje, wycieram i wystukuję o brzeg wanny, przez ręcznik, wodę, która mogła się zebrać w głośniczku od multimediów. To ważne w wielu innych smartfonach – należy pamiętać, by po takiej kąpieli starannie osuszyć zakamarki. Bez tego głośniczek będzie trzeszczał. Po myciu telefonu trzeba też umyć ręce.
Ulefone Armor 7 jest też bohaterem filmowego poradnika, w którym producnet pokazuje, jak należy myć pancerny smartfon. Wśród metod pojawia się odkażanie obudowy w alkoholu 70% czy kąpiel we wrzątku. Mocne! I na pewno też skuteczne, chociaż nie wiem, czy rzeczywiście konieczne. Warto pamiętać, że takich katuszy mogą nie znieść zwykłe smartfony bez podwyższonej ochrony.
Myję telefon codziennie odkąd posiadam pancernika (bez związu z koronowirusem) – takie moje 'natręctwo’. Z czasem mydło/płyn do mycia i woda przytykają membranę słuchawki (głośnika przy uchu) – nawet przy mocnym płukaniu to chyba nieuniknione.
Moczenie tefonu w misce z ciepłą wodą przy włączonym komunikacie rodo z infolinii inpostu nie pomaga zbytnio, słuchawka jest częściowo przyykana. Poradził sobie ktoś z Was z takim problemem? 🙂
Moczenia w izopropanolu się troszkę boję, używam go często i wiem, że nie każda guma jest na niego odporna plus potrafi 'sprać’ kolor z plastików (załatwiłem tak sobie już coś kiedyś).
Pozdrawiam,
Ja się trochę boje Blackview 9100 ale może pod kranem spróbuję ?
Warto też pamiętać, że wodoszczelność wszystkich telefonów z IP68 z czasem maleje wraz ze starzeniem się materiałów, ale jak masz względnie nowy egzemplarz, to kranu bym się nie bał 🙂
No niestety, głośniki się zatykają od wody w wielu modelach – czasami wystarczy ostukać obudowę i poczekać, czasami trzeba puścić muzykę przez kilka minut z głośnością na maksa – zazwyczaj to wystarcza po jakimś czasie.
Ja myłem swoje telefony może nie codziennie, ale co 2-3 dni, teraz po kilka razy dziennie, to znaczy, po każdym razie, gdy wychodzę – a muszę chociażby z psem. Nigdy jednak nie miałem problemów, by głośnik mi się zalał na amen.
Głośnik zewnętrzny mi się nie zatyka praktycznie, ale głośnik przy uchu praktycznie stale 🙁
Podejrzewam, że mikrodrobiny mydła czy żelu w tym pomagają…