Testowanie i recenzowanie smartfonów to z jednej strony przygoda, ale z drugiej – pułapka, gdy zaczyna się popadać w rutynę i nie zawsze zwraca się uwagę na najważniejsze cechy sprzętu. W takich sytuacjach dobrze jest przeczytać opinię „z zewnątrz”, użytkownika telefonów, który jest w stanie przekazać pewne spostrzeżenia widziane z nieco innej perspektywy. Oto recenzja Oukitela WP7 napisana przez posiadacza tego telefonu, Krzysztofa.
Uwaga: na zdjęciach jest inny egzemplarz WP7, który tez używany był przez parę miesięcy, ale ostro dostał w kość i dlatego też w kilku miejscach wygląda na nieco zmarnowany.
Recenzja: OUKITEL WP7
Krzysztof Żyła
OUKITEL WP7 to flagowiec chińskiej firmy OUKITEL specjalizującej się w telefonach pancernych, wodoodpornych, budżetowych, z dużymi bateriami, a najczęściej telefonów mających kilka tych cech równocześnie.
Kiedy pierwszy raz wziąłem telefon WP7 do ręki, od razu zwróciłem uwagę na jego ciężar. 358 gramów to mój rekord, chociaż wszystkie moje Motorole sprzed dwudziestu pięciu lat też nie należały do najlżejszych. Wcześniej, przez kilka lat, używałem zestawu Samsung Galaxy Note 3 z rozszerzeniem baterii do 10 000 mAh i obudową pancerną firmy Zerolemon i tam waga dochodziła do 300 gramów, więc to nie tak, że wskoczyłem od razu na głęboką wodę. Tutaj jednak waga jest o 20% większa i dodatkowo mamy do czynienia z większymi gabarytami oraz zimną i sztywną obudową.
Właśnie w obudowie lokowałem bardzo dużo obaw, jeśli chodzi o dokładność spasowania, jakość wykorzystanych materiałów, ergonomię i estetykę. Niepotrzebnie. Wszystkie składowe obudowy są ze sobą doskonale spasowane.
Nawet wkładając relatywnie duży wysiłek w skręcanie czy zginanie bryły telefonu nie słychać żadnych efektów niedopasowania, jak również nie czuć w rękach poddawania się obudowy. Materiały wykorzystane do produkcji obudowy, które widać z zewnątrz, to szkło, tworzywo sztuczne oraz metal. Moim zdaniem pod niezbyt dużą warstwą dobrego jakościowo tworzywa znajduje się metalowe pudło ochraniające wnętrze telefonu, na co wskazuje zimna i sztywna powierzchnia obudowy.
Ergonomicznie, no cóż, ciężko mi opisać telefon. Z jednej strony prawie nic mnie nie denerwowało oprócz diody powiadamiającej na krótkim boku telefonu zamiast na głównej płaszczyźnie oraz słabo wyczuwalnych przyciskach bocznych, gdzie trzeba nabyć dopiero odpowiedniej wprawy do bezwzrokowej obsługi (obie te cechy po jakimś czasie przestały mi przeszkadzać). Z drugiej strony telefon jest gruby i ciężki, co nie każdemu odpowiada. Ja jednak wiedziałem, na co się piszę.
Bardzo korzystne wrażenie zrobiła na mnie estetyka projektu obudowy. Spodziewałem się, że będzie gorzej, tymczasem jest coraz lepiej. Po kilkunastu tygodniach używania telefon jest wciąż taki ładny jak na początku, bez rysek i zabrudzeń. Zdaję sobie sprawę, iż ocena estetyki jest całkowicie subiektywna. W mojej ocenie obudowa telefonu naprawdę może się podobać, sprawia wrażenie nowoczesnej i dopracowanej.
Bateria to oczywisty wyróżnik modelu. Producent stosuje samodzielnie zaprojektowane ogniwa, nie kupuje ich od innych, co być może jest właściwym kierunkiem. 8000 mAh daje zapas mocy, który ciężko jest zużyć w ciągu doby, o ile się nie postawi takiego celu. Ładowanie dołączoną ładowarką 18 W jest szybkie, a nagrzewanie obudowy bardzo umiarkowanie uciążliwe.
Mnie osobiście wystarcza ładowanie dwa lub trzy razy w tygodniu. Dużo konsumuję treści, przepuszczam przez telefon całą firmę, trochę oglądam, słucham i nie gram, więc mniej więcej się zgadza.
Wielką frajdą był dla mnie wypad w Bieszczady lub Beskidy z moim nowym WP7 bez powerbanku w plecaku (mam model na 5x 18650, więc to zawsze 300 gramów). Ładowanie na 100% w domu o 22.00. Później kilka godzin używania w autobusie, następnie ciągłe używanie GPS, map i innych rzeczy przez 12 godzin, powrót do schroniska o 19.00 i co? 52%! Albo naładowany na 98%, później siedem godzin w terenie i 30 km łażenia z włączonym GPS oraz ciągłym sprawdzaniem map i po wszystkim wciąż zostaje 75% baterii. Teoretycznie można zrobić dwa dni w terenie na ostro bez wąchania prądu!
Niestety, producent nie przewidział ładowania bezprzewodowego. Może w przyszłości pojawi się przystawka. O przystawkach napiszę w dalszej części recenzji.
Wyświetlacz, wiadomo, nie jest wykonany w OLED-owej technologii, co ma swoje konsekwencje. Ciemne partie ekranu nie są taki ciemne, jak by mogły być. Do tego czasem, w ostrym słońcu, brakuje dodatkowej jasności. Ekran od niebezpieczeństw świata zewnętrznego zabezpieczony jest warstwą szkła Gorilla Glass o grubości 1,1 mm. Poza tym zbytnio nie ma się do czego przyczepić.
Aparat fotograficzny z jednej strony daje frajdę, z drugiej rozczarowuje. Sama opcja doświetlania podczerwienią najbliżej sceny i rejestracja obrazu (niestety filmu w tym trybie nie nakręcimy) obiektywami pracującymi w tej długości fali pozwala robić fajne rzeczy w absolutnej ciemności. Aż dziw mnie bierze, że nikt wcześniej na to nie wpadł. Z drugiej strony, brakuje mnóstwa rzeczy, zapewne w warstwie programowej, a nie sprzętowej, co daje pewną nadzieję na przyszłość. Ciężko mi powiedzieć, co potrafią współcześnie montowane w smartfonach topowe aparaty z dopracowanym softem, ale na pewno twórcy OUKITELA mogą jeszcze dużo poprawić.
Co do aktualizacji. Telefon jest sprzedawany z Androidem 9. Producenta chwali się plikami do pobrania na stronie z Androidem 10. Niestety, proces ten należy przeprowadzić ręcznie i samodzielnie (na razie odwlekam tę przyjemność). Natomiast miałem już dwie aktualizacje bezprzewodowe softu wewnętrznego, ale nie zauważyłem żadnych związanych z tym efektów.
Software wbudowany w WP7 nazwałbym lekkim, wręcz subtelnym. Jest tylko folder z narzędziami typu poziomica czy poziom hałasu i oczywiście autorska obsługa aparatów. To zdecydowanie najsłabszy komponent propozycji chińskiej firmy. Na szczęście wydaje się też łatwy do naprawienia.
Wydajność telefonu jest adekwatna do zastosowanych elementów. O ile wbudowana pamięć (8 GB RAM + 128 UFS) zadowala mnie całkowicie, o tyle zastosowany procesor MediaTek Helio P90 jest wyraźnym kompromisem, który nawet takiemu niezbyt wymagającemu użytkownikowi jak ja pokazuje od czasu do czasu drobny lag, co pozwala mi powątpiewać w przydatność telefonu dla zapalonych graczy.
Niemniej używam wielu (do kilkunastu) aplikacji w tle, Chrome ma przeważnie ponad dwadzieścia pootwieranych zakładek i wszystko jakoś działa, więc (tak jak z innymi parametrami) dopiero dokładne benchmarki mogą jednoznacznie umiejscowić telefon w hierarchii wydajności (inna sprawa to odpowiedź na pytanie, co tak naprawdę mierzą benchmarki…)
Bardzo pozytywnie jestem zaskoczony jakością wbudowanego głośniczka. Jest jeden, łatwo go zakryć palcem wyciszając prawie do zera, a jednak dźwięk wydaje się bardzo czysty i donośny. To zdecydowanie duży plus, zwłaszcza w klasie wodoodporności IP68.
Kilka słów o przystawkach…
Telefon na pleckach obudowy ma port do podłączenia przystawek. Przystawki (na razie są dwie) przylegają ściśle do obudowy dzięki zatrzaskowi magnetycznemu, na tyle silnemu, że zawsze mam problem z szybkim demontażem.
Dodatkowe elementy to latarka 1100 lumenów (naprawdę ostro daje, nie ma co narzekać) i UV, coś, co ma niszczyć bakterie i wirusy (mam, ale nie wiem, jak sprawdzić jej skuteczność). Być może w przyszłości będzie ich więcej, zwłaszcza że producent właśnie wydaje model WP10 5G i widać na obudowie charakterystyczne styki tego portu rozszerzeń.
Po kilku miesiącach użytkowania zadowalająco oceniam zarówno jakość połączeń głosowych, jak i internetowych, również Wi-Fi i BT. Sygnał GPS w terenie był ściągany, jak należy.
Podsumowując…
Ogólnie jestem zadowolony z telefonu. Jako osoba często korzystająca z niego nie tylko na co dzień w firmie, ale również na szlaku, cenię sobie naprawdę pojemną baterię, mocną obudowę i mimo wszystko dopracowaną IMHO estetykę. Brak jedynie 5G (to ma być dostępne w modelu WP10).
Niestety, wciąż wiele do poprawy pozostaje w warstwie software’owej. Oprogramowanie aparatu w zasadzie powinno być napisane od nowa. Również Android w wersji 10 to nie jest obecnie żaden wybryk, ale raczej standard. Ogólnie oceniłbym telefon na mocne 4+, aczkolwiek na szlaku, mając w kieszeni wciąż naładowaną, wstrząsoodporną i wodoodporną mapę, niegubiącą ani sygnału naziemnego, ani z satelitów, byłbym skłonny dać -5.
Tekst: Krzysztof Żyła
Zdjęcia: Mieszko Zagańczyk
Od siebie jeszcze dodam – też używam Oukitela WP7 (od lata 2020), zamiennie z innymi telefonami. Przez kilkanaście tygodni to był mój telefon numer jeden, który bardzo polubiłem i niechętnie sięgałem po sprzęt innych producentów. Był ostro katowany, używany bez specjalnej dbałości o uszkodzenia i nic mu nie dolega, ale się bardzo porysował, co widać na moich zdjęciach. Poobcierała się czarna powłoka na metalu, są też rysy na szkle aparatu. Poza tym jednak – żadnych problemów, ekran jak nowy.
Z czasem jedno mi zaczęło przeszkadzać w WP7 – rozmiary i ciężar. Teraz używam innego telefonu, a WP7 służy raczej jako mini tablet z zapasową kartą SIM, głównie do map, internetu itd., ale niekoniecznie na co dzień.
Dzięki dla Krzyśka za recenzję. Użytkownicy WP6 w wielu przypadkach narzekali na koszmarny, pływający GPS. Jak widzę, w tym modelu jest lepiej (dla mnie GPS to w zasadzie podstawa).
Przesiadłeś się z firmowej aplikacji do pstrykania fotek na coś innego?
I z innej beczki: Zerolemon kupowałeś bezpośrednio o u nich czy jeszcze u nas? Szkoda, że nie ma tego na Ali. Mam Note 4, wciąż bardzo dobry i może bym go upancernił taką obudową i baterią… Ale trochę mam obawy przed zamawianiem bezpośrednio.
Zerolemon kupiłem na allegro ale to było w 2015. Sprzedawał to ktoś, kto podawał się za bezpośredniego importera. Generalnie polecam produkt.
Niestety: porty od przystawek w WP7 i WP10 są podobne, ale różne i o kompatybilności można raczej zapomnieć. A szkoda… minusik!
Panowie jak zaktualizować androida, bo mam 9 a sam nie aktualizuje się. Za każdym razem twierdzi że wersja jest aktualna a ręcznie nie potrafię ?
Niestety, przez OTA nie zaktualizujesz, producent nie udostępnia nowszej wersji systemu. Ściema. Można tylko ręcznie (https://oukitel.com/pages/download-center), ale to też jest kłopotliwe, ja się nie zdecydowałem. Niestety, nie ma co liczyć na aktualizacje dla MediaTeków. Ten sam problem jest u innych chińskich producentów (Ulefone, Doogee itd)
A czy twój Oukitel wp7 ma tą wadę że sam wyłącza powiadomienia? Codziennie rano muszę sprawdzać czy Messenger, WhatsApp, nawet kalendarz ma wyłączone powiadomienia. I nie jest to tryb oszczędzania baterii. Resetowałem go wycinałem mu apki oukitela szczególnie tą od oszczędzania baterii i nic nie pomogło. Mam nadzieję że to tylko mój tak ma i pozdrawiam
To jest jedna z wad WP7 – w przypadku części aplikacji powiadomienia się wyłączają po zaktualizowaniu apki przez Sklep Play. Ja też ciągle sprawdzałem, czy są włączone, co nie strasznie wkurzało.
To zresztą jedna z kilku wad tego softu – inny to zbyt agresywne usypianie aplikacji, przez co powiadomienia nawet gdy były włączone, nie dochodziły, bo apka nie reaguje. Tu winić należy narzędzie Optymalizator, które w pewnym momencie pozbawiłem wszystkich uprawień i zablokowałem, by nie szkodziło. Trochę pomogło.
Mam problem z powiadomieniami z kalendarza google. Jeśli na daną godzinę jest ustawionych kilka powiadomień, to telefon zaczyna wydawać ciągły dźwięk, jakby zlewając kilka piknięć w jedno, z tym że same się nie kończą, tylko trzeba ten dźwięk ręcznie wyłączyć, w przeciwnym wypadku wyje bez końca. Podejrzewam, że to jakiś błąd softu, ale przekopałam wszystkie fora i nic nie znalazłam. Czy jest jakiś sposób, aby to zmienić bez usuwania zupełnie dźwięku z powiadomień? Albo może jest jakiś inny kalendarz na ten telefon, który ma opcję snoozowania przypomnień i nie występuje w nim taki błąd?